"Juve", z bramkarzem Wojciechem Szczęsnym na ławce rezerwowych, po golach sprowadzonego latem z Fiorentiny Federico Bernardeschiego (pierwsze trafienie dla mistrza kraju) i Argentyńczyka Gonzalo Higuaina już w 24. minucie prowadziło 2:0.
Gospodarze jeszcze przed przerwą uzyskali kontaktową bramkę po strzale z bliska Mattii Caldary, który wykorzystał niezbyt fortunną interwencję Gianluigiego Buffona przy rzucie wolnym. W 67. minucie do remisu doprowadził efektownym uderzeniem głową Bryan Cristante.
>>>Atalanta - Juventus 2:2. Zobacz gole
Wygraną obrońcom tytułu mógł zapewnić w końcówce Paulo Dybala. Po strzale Argentyńczyka z rzutu wolnego piłka trafiła w uniesioną rękę stojącego w murze Andrei Petagny. Arbiter podyktował rzut karny, ale intencje Dybali wyczuł albański bramkarz Etrit Berisha i sparował piłkę po kopnięciu lidera klasyfikacji strzelców.
Napoli w tej kolejce pokonało na swoim boisku Cagliari 3:0. Piotr Zieliński oglądał mecz z ławki rezerwowych gospodarzy, a Arkadiusz Milik leczy kontuzję kolana.
Pierwszego gola dla neapolitańczyków zdobył w czwartej minucie Słowak Marek Hamsik. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył z rzutu karnego Belg Dries Mertens, który uzyskał siódmą bramkę w sezonie. Wynik ustalił w 49. minucie senegalski obrońca Kalidou Koulibaly.
Perfekcyjny początek sezonu, do tego imponujący bilans bramek: 25-5, sprawiają, że w Neapolu odżyły nadzieje na pierwsze od 1990 roku i ery Diego Maradony mistrzostwo kraju. Trener Maurizio Sarri tonuje jednak nastroje.
"Od sześciu lat Napoli, ale nie tylko, próbuje zdetronizować Juventus, ale to się jeszcze nie udało. To znaczy, że turyńczycy wciąż są krok przed resztą stawki" - zauważył szkoleniowiec.
I dodał: "Za nami siedem spotkań i 40 dni z długiego i wyczerpującego sezonu. Zobaczymy, co wydarzy się w dłuższym terminie. Taką formę niewiele drużyn potrafi utrzymać przez miesiąc, mało która przez sześć miesięcy, a jedna albo i żadna przez cały rok".
Gol Hamsika była jego 114. trafieniem w barwach Napoli. Od klubowego rekordu Maradony dzieli go tylko jedna bramka.
Dwa punkty do Napoli traci, oprócz Juventusu, również Inter, trzecia w Seria A drużyna, która w tym sezonie nie znalazła jeszcze pogromcy. Mediolańczycy tym razem z trudem wygrali na boisku zamykającego tabelę Benevento 2:1.
Goście po 22 minutach i golach Chorwata Marcelo Brozovica prowadzili 2:0, ale przed przerwą kontaktowego gola - drugiego dla beniaminka w sezonie - uzyskał Marco D'Alessandro. Później piłkarze Benevento trafili jeszcze w słupek i poprzeczkę, ale trzy punkty pojechały do Mediolanu.
Czwarte z 16 pkt jest Lazio, które rozgromiło w Rzymie Sassuolo 6:1. Po dwa gole zdobyli Hiszpan Luis Alberto i Marco Parolo, a po jednym Holender Stefan de Vrij i Ciro Immobile, który z dziewięcioma trafieniami w klasyfikacji najskuteczniejszych ustępuje tylko Dybali.
Cieniem na wysokim zwycięstwie gospodarzy kładą się rasistowskie okrzyki, które ich fani kierowali pod adresem graczy Sassuolo Clauda Adjaponga i Ghańczyka Alfreda Duncana.
Kryzys dopadł drużynę Milanu, która przegrała po raz drugi z rzędu. Tym razem z Romą 0:2 po trafieniach Bośniaka Edina Dżeko, siódmym w sezonie, oraz Alessandro Florenziego, który poprzednio na listę strzelców wpisał się w kwietniu 2016 roku, choć później długo pauzował z powodu kontuzji.
Gospodarze kończyli w dziesiątkę, gdyż 10 minut przed końcem czerwoną kartką został ukarany turecki pomocnik Hakan Calhanoglu.
"Rossoneri", których ambicje po letnich wzmocnieniach sięgały nawet scudetto, zaczęli z rozmachem i bramkarz rzymian Alisson musiał się wykazać wielkimi umiejętnościami broniąc uderzenia Leonardo Bonucci i Chorwata Nikoli Kalinica. Później jednak do głosu doszli goście.
Po przerwie na mecze reprezentacje Milan czekają derby z Interem, po których pozycja trenera Vincenzo Montelli może być jeszcze słabsza.
Roma jest piąta, a czeka ją jeszcze zaległa potyczka z Sampdorią.
W sobotę w Udine w barwach Sampdorii Genua zadebiutował Dawid Kownacki, wchodząc na boisko w 73. minucie. W zespole gości wystąpili także Bartosz Bereszyński (cały mecz) i Karol Linetty (od 55. minuty), a rezerwowym w ekipie gospodarzy był Paweł Bochniewicz. Udinese wygrało to spotkanie 4:0 i była to pierwsza w sezonie porażka gości, którzy z 11 pkt i jednym spotkaniem zaległym są na ósmej pozycji w tabeli.
Z ławki rezerwowych wygraną z Fiorentiną obserwował napastnik Chievo Werona i reprezentacji Polski Mariusz Stępiński. O zwycięstwie gospodarzy, w których meczowej kadrze zabrakło Pawła Jaroszyńskiego, przesądziły celne strzały Argentyńczyka Lucasa Castro. Dla gości, których rezerwowym bramkarzem był Bartłomiej Drągowski, gola zdobył Argentyńczyk Giovanni Simeone, syn trenera Atletico Madryt Diego Simeone.
W innym pojedynku Spal - 90 minut Bartosza Salamona w obronie - zremisowało z Crotone 1:1.
Niepokonane od czterech kolejek Chievo awansowało na dziewiątą lokatę, a Spal jest 15.