"Lewy" w całym meczu nie wyróżniał się swoją grą. Jedyne, czy zapisał się w pamięci obserwatorów, to zdarzenie z końcówki pojedynku. W 84. minucie, szarżującego Lewandowskiego nieprzepisowo zatrzymał Karim Rekik. Po starciu z graczem Herthy, napastnik Bayernu padł na murawę, jakby trafił go piorun. Sędzia od razu pokazał Holendrowi czerwoną kartkę.

Reklama

Jednak telewizyjne powtórki pokazały, że "Lewy" nie dostał ciosu w twarz, tak jak wydawało się w pierwszym momencie. Tak, był faul, ale nie na czerwoną kartkę. Nie uderzyłem go ani rękami, ani głową. A on padł jak Mike Tyson - żalił się po meczu na zachowanie Polaka Rekik. Sytuacja nie uszła uwadze niemieckich kibiców, którzy szyderczo komentują w internecie zachowanie Polaka.

Reklama