W tym sezonie Bundesligi Lewandowski zdobył 22 bramki i przed ostatnią kolejką ma o cztery więcej od wicelidera klasyfikacji strzelców Hiszpana Paco Alcacera z Borussii Dortmund.
"Oczywiście, mam przewagę, ale prawdopodobnie muszę dla pewności strzelić jeszcze jednego gola" - ocenił Polak, który prawie na pewno zostanie pierwszym piłkarzem od końcówki lat 90. XX wieku, który uzyska trofeum dla najlepszego strzelca w dwóch kolejnych sezonach. Ostatnio dokonał tego Ulf Kirsten (1996/97 i 1997/98).
Lewandowski poprzednio był królem strzelców w latach 2016 i 2018, a także w 2014 roku jeszcze w barwach Borussii Dortmund. Poza Muellerem nikomu nie udało się dokonać tego więcej niż trzy razy.
"To dla mnie wielki zaszczyt, że jestem tuż za tą wielką legendą. Ale on zdobył +armatę+ siedem razy - trochę mi jeszcze brakuje" - powiedział Polak, cytowany na oficjalnej stronie internetowej Bayernu.
Lewandowski może też po raz siódmy zostać mistrzem Niemiec. Bayern ma dwa punkty przewagi nad dortmundczykami i wystarczy mu remis u siebie z Eintrachtem Frankfurt w sobotę. BVB zmierzy się na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach.
"Optymalne rozstrzygnięcie jest takie, że będziemy mistrzami, a ja zdobędę +armatę+. Te dwa trofea naraz - to byłoby idealne. Miejsce w domu na pewno się znajdzie" - zażartował.
Od początku gry w Bundeslidze Lewandowski zdobył 202 bramki. W klasyfikacji wszech czasów niedościgniony jest Mueller z 365 trafieniami. Trudno będzie też dogonić Klausa Fischera - 268, za to Jupp Heynckes - 220 i Manfred Burgsmueller - 213 są już w zasięgu Polaka.
Jego kontrakt z Bayernem obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. Według doniesień medialnych sprowadzeniem go tego lata zainteresowane są Paris Saint-Germain i Manchester United. Jednak chorwacki szkoleniowiec monachijczyków Niko Kovac nazywa Lewandowskiego "ubezpieczeniem na życie" i prawdopodobnie będzie chciał zatrzymać podopiecznego w klubie. Mówi się o tym, iż Bayern przygotowuje dla niego ofertę przedłużenia umowy.