Liverpool od początku miał przewagę, ale dogodnej okazji nie potrafił sobie stworzyć. Później nastąpił okres lepszej gry Leicester, jednak gospodarze odparli atak i przeprowadzili zabójczą kontrę. W 40. minucie z głębi pola zagrał James Milner, Jonny Evans nie zdołał przeciąć podania i Sadio Mane znalazł się sam na sam z bramkarzem Kasperem Schmeichelem. Senegalczyk okazji nie zmarnował.

Reklama

Po przerwie piłkarze trenera Juergena Kloppa nie potrafili podwyższyć prowadzenia, a w dodatku niespodziewanie w 80. minucie "Lisy" wyrównały. Na listę strzelców wpisał się James Maddison.

Kluczowa dla losów meczu miała sytuacja w czasie gry doliczonym przez sędziego. W polu karnym gości Mane walczył o piłkę, a Marc Albrighton spowodował jego upadek. Sędzia wskazał na jedenasty metr, potem wysłuchał jeszcze opinii arbitrów wideo i podtrzymał decyzję. Rzut karny wykorzystał Milner.

Ustanowiony w 2017 roku przez Manchester City rekord Liverpool będzie mógł wyrównać 20 października, kiedy na wyjeździe zagra z Manchesterem United.

W tabeli "The Reds" mają teraz osiem punktów przewagi nad "The Citizens". Obrońcy tytułu w niedzielę podejmą Wolverhampton Wanderers.