Przed tym spotkaniem Chelsea i Tottenham sąsiadowały w tabeli. Na atrakcyjność pojedynku wpływał fakt, że trenerem występujących w niedzielę w roli gospodarzy "Kogutów" od kilku tygodni jest Jose Mourinho. Portugalczyk w przeszłości trzykrotnie zdobył mistrzostwo Anglii z Chelsea. Opiekunem tej ostatniej drużyny jest zaś obecnie Frank Lampard, podopieczny Mourinho z okresu występów w barwach "The Blues".

Reklama

To właśnie młodszy ze szkoleniowców miał powody do zadowolenia w niedzielę. Willian dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w pierwszej połowie. W drugim przypadku - już w czwartej minucie doliczonego czasu gry - wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Marcosie Alonso. Decyzję o przyznaniu "jedenastki" gościom sędzia podjął po analizie VAR. Gospodarze od 62. minuty grali w osłabieniu - czerwoną kartkę ujrzał Koreańczyk Heung-Min Son, który kopnął Antonio Rudigera. W tym wypadku także arbiter skorzystał z powtórki video.

Zawodnicy Chelsea poprawili humory swoim kibicom po ostatnim słabszym okresie. Z pięciu wcześniejszych meczów przegrali cztery. Z 32 punktami na koncie zachowali czwartą lokatę w tabeli. Tottenham, który ma o sześć "oczek" mniej, jest siódmy.

"Koguty", odkąd pracuje z nimi Mourinho, przegrały w lidze dwa pojedynki. Na początku grudnia uległy Manchesterowi United 1:2. Ten zespół Portugalczyk także w przeszłości prowadził.

Reklama
Reklama

"Czerwone Diabły" w niedzielę nie wykorzystały szansy na zbliżenie się do czołówki. Bohaterem Watfordu był Ismaila Sarr, który w 50. minucie zdobył pierwszą bramkę, a chwilę później po faulu na nim podyktowano rzut karny. "Jedenastkę" w 54. minucie wykorzystał Troy Deeney.

Przy objęciu prowadzenia przez "Szerszenie" duży udział miał golkiper gości David de Gea, któremu przeszła przez ręce piłka po dość lekkim strzale Senegalczyka. Klubowi koledzy Hiszpana nie stworzyli zbyt dużego zagrożenia pod bramką miejscowych, w której stał Ben Foster, w przeszłości zawodnik "ManU".

Po raz pierwszy od 30 września zagrał pomocnik gości Paul Pogba. Francuz, który przez dłuższy czas zmagał się z kontuzją kostki, pojawił się na boisku w drugiej połowie.

Zespół United przerwał tym samym dobrą passę - przez sześć wcześniejszych ligowych spotkań przeszedł bez porażki. Na początku grudnia pokonał m.in. Tottenham i Manchester City. Wcześniej wygrał także m.in. z Liecester i Chelsea. W niedzielę zaś po raz kolejny w tym sezonie stracił punkty w pojedynku ze słabszym rywalem.

To piąta porażka piłkarzy Ole Gunnara Solskjaera, którzy zajmują ósme miejsce w tabeli. Watford odnotował drugie zwycięstwo, przy czym pierwsze pod wodzą Nigela Pearsona, który objął funkcję szkoleniowca na początku grudnia. Drużyna ta wciąż zamyka stawkę, ale zrównała się punktowo z przedostatnim Norwich City.

W sobotę broniący tytułu Manchester City pokonał u siebie wicelidera tabeli Leicester City 3:1. Liderem tabeli pozostaje Liverpool, który zgromadził 49 punktów. W tej kolejce "The Reds" pauzowali, ponieważ w Dausze uczestniczyli w klubowych mistrzostw świata, które wygrali. Ich wyjazdowe spotkanie z West Ham United odbędzie się w innym terminie.

Ważne zwycięstwo, z punktu widzenia walki o utrzymanie, odniosła drużyna Jana Bednarka - Southampton. "Święci" pokonali Aston Villę 3:1, dzięki czemu opuścili strefę spadkową, a zepchnęli do niej drużynę z Birmingham. Reprezentant Polski rozegrał całe spotkanie w barwach gości.

Everton zremisował u siebie z Arsenalem Londyn 0:0. Było to pierwsze spotkanie gospodarzy po zatrudnieniu Włocha Carlo Ancelottiego, który tego dnia jeszcze na ławce trenerskiej nie zasiadł, podobnie jak Hiszpan Mikel Arteta, od piątku oficjalnie szkoleniowiec "Kanonierów".