Nie dość, że w przeciwieństwie do wielu innych lig w angielskiej nie było przerwy zimowej, to w dodatku okres świąteczno-noworoczny w Premier League jest wyjątkowo intensywny. Władze rozgrywek wreszcie się jednak ugięły i zgodziły na wprowadzenie czegoś, co małą przerwą można nazwać.
W nadchodzącą sobotę i niedzielę odbędą się tylko cztery spotkania, a pozostałe drużyny na boiska wybiegną od piątku 14 lutego do poniedziałku 17. W najbliższy weekend interesująco zapowiada się mecz broniącego tytułu Manchesteru City z West Ham United Łukasza Fabiańskiego.
"The Citizens" szanse na trzecie mistrzostwo z rzędu mają już tylko czysto teoretyczne. W tabeli zajmują drugie miejsce i do prowadzącego Liverpoolu tracą aż 22 punkty. Podopiecznym trenera Josepa Guardioli w tym sezonie przede wszystkim brakuje regularności. Wciąż potrafią zagrać w imponującym stylu i odnieść wysokie zwycięstwo, ale jednocześnie zdarzają im się wpadki, proste błędy w obronie. Na inaugurację rozgrywek 2019/20 pokonali na wyjeździe West Ham 5:0.
Sytuacja "Młotów" natomiast z tygodnia na tydzień jest coraz trudniejsza. Na zwycięstwo czekają od 1 stycznia, a w pięciu ostatnich meczach zdobyły tylko dwa punkty. W tabeli londyńczycy obsunęli się na 18. miejsce - otwierające strefę spadkową. W najwyższej klasie rozgrywkowej nieprzerwanie występują od sezonu 2012/13.
Najciekawiej zapowiada się spotkanie kończące 26. serię, w którym Chelsea Londyn podejmie Manchester United. Obie drużyny mają ten sam cel - zająć miejsce w najlepszej czwórce i uzyskać tym samym prawo startu w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Na razie w lepszej sytuacji są "The Blues". Plasują się na czwartej pozycji z czterema punktami przewagi nad piątym Tottenhamem Hotspur. "Czerwone Diabły" zajmują siódme miejsce, a od Chelsea mają o pięć punktów mniej.
Liverpool 15 lutego czeka teoretycznie łatwe zadanie - wyjazd do zamykającego tabelę Norwich City. Tego samego dnia Southampton Jana Bednarka podejmie Burnley.