Napastnik Milanu Zlatan Ibrahimovic przebywa od dwóch tygodni w Sztokholmie, gdzie zamknął się i odizolował od świata z żoną i dwójką synów w prywatnej kwarantannie w luksusowym mieszkaniu, którym jest były kościół baptystów.
Na dzień dzisiejszy nic nie wiem o swojej najbliższej przyszłości, ponieważ wszystko nagle się zmieniło w dobie tej potwornej epidemii. Ten wirus poważnie skomplikował moje plany, a może je nawet wyprzedził - powiedział na łamach dziennika „Svenska Dagbladet” .
Jest to jak na razie jedyny wywiad udzielony mediom od przylotu byłego kapitana reprezentacji Szwecji 12 marca do Sztokholmu prywatnym odrzutowcem. Samolot wylądował na mało uczęszczanym lotnisku biznesowym Bromma, skąd do swojej rezydencji ma zaledwie osiem kilometrów. Zamknął się w niej i od tej pory nie wyszedł.
W 2015 roku kupił zbudowany w 1900 roku budynek kościoła baptystów w najdroższej dzielnicy Sztokholmu Oestermalm za 10 milionów euro od firmy Pestolla AB, której prezesem i jedynym członkiem rady nadzorczej jest jego matka Jurka Gravic. Firma, która obraca od początku swojej działalności pieniędzmi piłkarza, kupiła go trzy lata wcześniej.
Budynek przeszedł gruntowny remont i dzisiaj powierzchnia mieszkalna na czterech kondygnacjach to 940 metrów kwadratowych. Do tego dochodzi podziemny garaż na kilka samochodów oraz zimowy ogród z salą kinową na dachu.
Dzisiaj najważniejsza jest dla mnie moja rodzina. Nie myślę o piłce nożnej, która w obecnej sytuacji świata stała się marginalna, a z nudów zajmuję się przemeblowywaniem mieszkania - powiedział 38-letni Ibrahimovic.
Na jednym ze zdjęć ilustrujących opublikowany we wtorek wywiad piłkarz pozuje w ogromnej wannie, na której kancie stoi tuba żelu do kąpieli marki... ”Zlatan”.
Jestem piłkarzem i futbol to ważna część mojego życia, więc dla mnie i wielu innych zawieszenie rozgrywek ligowych jest swoistą tragedią. Lecz teraz, tutaj w Sztokholmie zaczynam myśleć o przyszłości i zauważać, że istnieją jeszcze inne rzeczy w życiu poza piłką nożną. Chcę się dalej rozwijać i być lepszym w tym co będę robić, a możliwości mam wiele i wiele branży do działania.
Na temat powrotu do szwedzkiej ligi Ibrahimowic powiedział tylko: „na pewno nie będę grał w sztokholmskim Hammarby. Od jesieni posiadam duży pakiet akcji tego klubu, lecz wolę stać z boku i rozwijać go poza murawą”.