Ostatnie spotkanie najwyższej dywizji w Italii zostało rozegrane 9 marca, później rozgrywki przerwano ze względu na pandemię COVID-19. W planach jest powrót piłkarzy do treningów od 4 maja i kontynuowanie sezonu pod koniec maja lub na początku czerwca, jednak zdaniem Spadafory na to drugie szanse są niewielkie.
W środę i jutro toczone będą rozmowy między komitetem naukowo-technicznym i Włoską Federacją Piłkarską (FIGC), które wcześniej wspólnie stworzyły protokół dotyczący treningów. Ale treningi to nie to samo, co wznowienie ligi. Jeśli nie chcemy mieć wątpliwości, musimy podążyć śladami Francji i Holandii, które odwołały resztę sezonu - powiedział polityk.
Szczerze mówiąc, droga do kontynuowania tych rozgrywek wydaje mi się coraz węższa. Gdybym był prezesem klubu Serie A, zacząłbym myśleć o kolejnym sezonie - dodał.
Spadafora przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż niedokończenie ligi wiązałoby się z ogromnymi stratami finansowymi.
Jako minister sportu byłbym szalony, gdybym bez powodu dyskryminował futbol, przynoszący przecież tyle korzyści całemu sportowi. Ale jeśli nie da się rywalizować zapewniając odpowiednie warunki i bezpieczeństwo, naszym obowiązkiem jest się zatrzymać. To absurd, że trzech czy czterech prezesów nie potrafi tego zrozumieć - podkreślił.
We Włoszech przedwcześnie zakończono już m.in. rozgrywki siatkarskie, w piłce ręcznej i rugby.
W kraju stwierdzono dotychczas ponad 200 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem, a na COVID-19 oficjalnie zmarło ponad 27 tysięcy osób.