Przed przymusową przerwą w Bundeslidze spowodowaną pandemią koronawirusa Haaland był na ustach wszystkich. Dołączył do Borussii zimą i w ośmiu meczach niemieckiej ekstraklasy strzelił dziewięć goli. Dwukrotnie zdołał też trafić w Lidze Mistrzów. Dobre występy rozpoczęły transferowe spekulacje. Norweski nastolatek łączony był już z Realem Madryt, ale kontrakt z BVB ma podpisany do 2024 roku.

Reklama

Lepiej będzie dla Erlinga, żeby został jeszcze w Bundeslidze i tu spokojnie się rozwijał. On ma olbrzymi potencjał, ale też jeszcze sporo czasu - powiedział Lewandowski w trakcie wideokonferencji z zagranicznymi mediami, ale i dodał: Nie chcę moimi wypowiedziami nakładać na niego dodatkowej presji. Jeśli jednak będzie ciężko pracować, osiągnie kiedyś najwyższy poziom.

31-letni Lewandowski podkreślił, że w najbliższych latach gra w ofensywie mocno się zmieni.

Futbol cały czas ewaluuje. Myślę, że będzie trzeba jeszcze ciężej pracować, żeby osiągnąć światowy poziom. Dobry napastnik będzie musiał grać tak samo dobrze dwoma nogami - ocenił.

Reklama

Polski napastnik jest obecnie liderem klasyfikacji strzelców w Bundeslidze. Po 27 kolejkach ma 27 trafień i goni rekord Gerda Muellera, który w sezonie 1971/72 zdobył 40 bramek.