Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, a w pojedynku dwóch Polaków w pierwszej połowie korzystniej zaprezentował się Piszczek. Prawy obrońca BVB szczególnie ważną interwencją popisał się w 19. minucie, kiedy wybił sprzed linii piłkę zmierzającą do bramki po strzale Serge'a Gbanbry'ego. Wcześniej po drugiej stronie boiska to samo po zbyt lekkim uderzeniu Norwega Erlinga Haalanda zrobił Jerome Boateng.
Lewandowski był natomiast w tej części gry dokładnie pilnowany przez rywali i nie miał żadnej obiecującej sytuacji bramkowej.
Na przerwę to jednak piłkarze Bayernu schodzili w lepszych nastrojach. Już od 43. minuty prowadzili 1:0 po sprytnym uderzeniu Joshuy Kimmicha, który z kilkunastu metrów przelobował wysuniętego przed bramkę Szwajcara Romana Buerkiego.
Podobnie jak obrońcy BVB "wyłączyli" z gry Lewandowskiego, defensywa gości na niewiele pozwalała także Haalandowi - zdobywcy 10 goli w 10 wcześniejszych występach w Bundeslidze. Obaj mieli jednak w tym meczu po jednej bardzo dobrej okazji.
W 58. minucie Haaland oddał strzał z kilkunastu metrów, ale piłka odbiła się od leżącego na murawie Boatenga i wyszła na rzut rożny. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że niemiecki obrońca zablokował piłkę ręką.
W 83. minucie swoją szansę miał także Lewandowski, który uderzył technicznie sprzed linii pola karnego lewą nogą, ale piłka odbiła się od słupka. Polak nie powiększył więc dorobku, po 28 kolejkach wciąż ma 27 bramek i zachowuje prowadzenie w klasyfikacji strzelców.
Trzy minuty wcześniej boisko opuścił Piszczek, a zmienił go Mario Goetze. Niemiec rozegrał jeden z ostatnich meczów w barwach BVB, ponieważ po tym sezonie odchodzi z klubu.
Po tym zwycięstwie i na sześć kolejek przed końcem sezonu Bayern ma 64 punkty i już o siedem wyprzedza drugą w tabeli Borussię.