Na "Królewskich" - po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej koronawirusem - nie ma mocnych. W niedzielę odnieśli piąte kolejne zwycięstwo, choć nie przyszło ono łatwo.
"Zdesperowany Espanyol nie poddawał się" - skomentował w internetowym wydaniu dziennik "Marca", ale to już przed pierwszym gwizdkiem przewidział trener gości Zinedine Zidane.
"Rywale na własnym stadionie nie mają nic do stracenia i powalczą o trzy punkty, które są im potrzebne tak samo bardzo jak nam" - mówił francuski szkoleniowiec Realu.
Jedynego gola zdobył tuż przed przerwą Casemiro. To czwarte trafienie w sezonie Brazylijczyka, któremu świetnie podał piętą Francuz Karim Benzema.
"Casemiro dał lidera" - napisała z kolei gazeta sportowa "As", a "Marca" dodała: "Cudowne zagranie Benzemy przybliża Real do tytułu. Pięta na wagę mistrzostwa".
Dzięki tej wygranej Real ma 71 pkt i o dwa wyprzedza Barcelonę, która w sobotę zremisowała w Vigo z Celtą 2:2.
"Duma Katalonii" dwukrotnie prowadziła po bramkach Urugwajczyka Luisa Suareza, ale gospodarzom udało się dwa razy doprowadzić do wyrównania. Niemieckiego bramkarza Marca-Andre ter Stegena pokonali Rosjanin Fiodor Smołow i z rzutu wolnego Iago Aspas dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry.
W końcówce Celta mogła nawet strzelić zwycięską bramkę, ale w stuprocentowej sytuacji nie popisał się Nolito, który zamiast posłać piłkę do siatki z bliska zagrał ją wprost do ter Stegena.
Suarez ma 13 ligowych goli w tym sezonie i awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców, mimo że przez wiele miesięcy pauzował z powodu kontuzji. Lepsi od niego są tylko Argentyńczyk Lionel Messi, który asystował przy obu sobotnich trafieniach Urugwajczyka - 21 bramek oraz Benzema - 17.