Ekipa Crystal Palace prowadziła z drużyną Klicha 2:0 już w 22. minucie. Pierwszą bramkę zdobył uderzeniem głową Scott Dann (12.), a drugą uzyskał efektownym strzałem z rzutu wolnego Eberechi Eze.

W międzyczasie po prostopadłym podaniu Klicha do siatki gospodarzy trafił najskuteczniejszy w ekipie Leeds United Patrick Bamford. Początkowo bramkę uznano, ale asystenci wideo dopatrzyli się pozycji spalonej Anglika i wynik nie uległ zmianie.

Reklama

Jednak w 27. minucie duet Klich - Bamford pokazał się z dobrej strony raz jeszcze. Polak zgrał piłkę głową, a tym razem prawidłowo ustawiony Anglik bez kłopotu pokonał hiszpańskiego bramkarza Vicente Gauitę.

Był to siódmy gol napastnika Leeds United w tym sezonie Premier League. Lepsi od niego są na razie tylko Koreańczyk Heung-Min Son z Tottenhamu Hotspur oraz Dominic Calvert-Lewin z Evertonu, którzy mają po osiem bramek.

W 42. minucie Portugalczyk Helder Costa niefortunnie przeciął dośrodkowanie Holendra powołanego na mecz z Polską w Lidze Narodów Patricka van Aanholta i pokonał własnego bramkarza, przywracając dwubramkowe prowadzenie Crystal Palace. Wynik ustalił w 70. minucie reprezentant Ghany Jordan Ayew.

Reklama

Klich rozegrał całe spotkanie, a w 77. minucie zobaczył po raz trzeci w tym sezonie żółtą kartkę. Leeds zajmuje 14. miejsce z 10 punktami, Crystal Palace ma 13 i jest na szóstej pozycji.

We wcześniejszym sobotnim spotkaniu strzeleckie konto w Manchesterze United otworzył Cavani. Urugwajczyk dołączył do "Czerwonych Diabłów" na początku października i wystąpił dotychczas w meczach z Chelsea Londyn (0:0) i Arsenalem Londyn (0:1), wchodząc na boisko na same końcówki. Podobnie było w sobotę na stadionie Evertonu, ale tym razem Cavani zdołał wpisać się na listę strzelców w doliczonym czasie.

Reklama

Wcześniej bramkarza gospodarzy dwukrotnie pokonał Portugalczyk Bruno Fernandes (25. i 32.), a pierwszego gola w tym spotkaniu uzyskał brazylijski skrzydłowy Evertonu Bernard (19.).

W pierwszych pięciu kolejkach Everton wywalczył 13 punktów i był nawet liderem tabeli, ale podopieczni Włocha Carlo Ancelottiego wyraźnie obniżyli od tego czasu loty. Przegrali z Southampton 0:2, Newcastle United 1:2 i w sobotę z "Czerwonymi Diabłami".

"Problem polega na tym, że nie potrafimy dobrze grać w obronie po zdobyciu gola, a rywale to wykorzystali. Strzelanie bramek przychodzi nam łatwo, ale już przed meczem powiedzieliśmy sobie, że musimy się lepiej bronić. Nie zrobiliśmy tego wystarczająco dobrze. Byliśmy z tyłu powolni, musimy się poprawić" - skomentował szkoleniowiec gospodarzy.

Everton jest na piątym miejscu, natomiast Manchester United ma 10 punktów, ale jedno zaległe spotkanie, i zajmuje 13. pozycję.

"Dziś po prostu musieliśmy zdobyć trzy punkty. To jest wczesna faza sezonu i nie ma co oglądać się na tabelę, ale liczba zebranych punktów jest niewystarczająca dla tego klubu. Jesteśmy ostatnio krytykowani i zdajemy sobie sprawę, że nikogo nie przekonamy przez 90 minut, możemy to zrobić jedynie ciężko pracując dzień w dzień" - powiedział kapitan "Czerwonych Diabłów" Harry Maguire.

O godzinie 18.30 w Londynie rozpocznie się spotkanie Chelsea z Sheffield United, natomiast o 21 najprawdopodobniej zaprezentuje się Łukasz Fabiański. Bramkarz West Ham United postara się powstrzymać drużynę lokalnego rywala - Fulham.

Na niedzielę zaplanowane są cztery mecze, w tym hit tej kolejki - o 17.30 Manchester City podejmie broniący tytułu Liverpool. "The Reds" w piątek stracili pozycję lidera na rzecz Southampton - drużyna Jana Bednarka pokonała u siebie Newcastle United 2:0 i objęła prowadzenie w tabeli po raz pierwszy od 32 lat.