Piłkarze z San Sebastian do najciekawiej zapowiadającego się meczu weekendu w Hiszpanii przystąpili osłabieni. Nie wystąpił m.in. kontuzjowany David Silva, który wzmocnił klub latem, przechodząc z Manchesteru City, a w przeszłości grał z powodzeniem w Valencii.
W przeciwnej ekipie nie mógł zagrać natomiast z powodów zdrowotnych Paco Alcacer, również w przeszłości gracz Valencii.
Obie bramki w tym meczu padły w pierwszej połowie z rzutów karnych, a ich zdobywcami byli dwaj najlepsi obecnie strzelcy w Primera Division.
Goście objęli prowadzenie już w 6. minucie, gdy "jedenastkę" wykorzystał Gerard Moreno. To dla niego szósty gol w obecnej edycji rozgrywek. Wyrównał w 33. minucie zawodnik Realu Sociedad Mikel Oyarzabal, strzelając siódmą bramkę w sezonie.
"Lider też może cierpieć" - zatytułował swoją okładkę dziennik "AS".
Jak napisała agencja EFE, remis nie wydaje się zły dla żadnej z drużyn i choć w drugiej połowie obie dążyły do zwycięstwa, to dogodnych okazji było niewiele.
Zespół z San Sebastian ma 24 punkty, a trzeci Villarreal - 20.
Pomiędzy nimi plasuje się Atletico Madryt, które po sobotnim wyjazdowym zwycięstwie nad osłabioną przed tym sezonem Valencią 1:0 zgromadziło 23 punkty, a ma jeszcze dwa zaległe spotkania.
W identycznej sytuacji, jeżeli chodzi o zaległości, jest Barcelona. Katalończycy w niedzielę pokonali u siebie Osasunę Pampeluna 4:0. Jedną z bramek zdobył Argentyńczyk Lionel Messi, który zadedykował trafienie legendarnemu Diego Maradonie, zmarłemu w środę w wieku 60 lat.
Rodak Messiego był piłkarzem Barcelony w latach 80. W niedzielę na Camp Nou uczczono jego pamięć minutą ciszy, na trybunach pojawiła się koszulka Argentyńczyka z tamtego okresu.
Barcelona awansowała na siódme miejsce z dorobkiem 14 punktów w dziewięciu meczach.
W sobotę niespodziewaną porażkę poniósł Real Madryt, który uległ u siebie Alaves 1:2. "Królewscy" zdobyli tylko punkt w ostatnich trzech kolejkach. Łącznie w 10 spotkaniach (jedno zaległe) zgromadzili 17 punktów i zajmują czwarte miejsce.