Piłkarze Atletico (jeden mecz zaległy) mają 58 punktów i o pięć wyprzedzają Barcelonę oraz "Królewskich". Ewentualne zwycięstwo ekipy Diego Simeone znacznie przybliży ten zespół do tytułu mistrza Hiszpanii.
Atletico gra ostatnio w "kratkę", natomiast osłabieni brakiem kilku czołowych zawodników "Królewscy" zremisowali w poniedziałek u siebie z Realem Sociedad 1:1, kończąc serię pięciu zwycięstw, w tym czterech ligowych.
W niedzielę wciąż ma brakować m.in. Daniego Carvajala, Edena Hazarda i kapitana Sergio Ramosa, a do listy kontuzjowanych doszło nazwisko Mariano Diaza. Niewykluczone natomiast, że do gry wróci Karim Benzema, choć decyzja jeszcze nie zapadła.
Napastnik Atletico Angel Correa przyznał, że Real ma drużynę "super", ale jego zespół też zna swoją wartość.
Wierzymy w siebie, w naszym zespół i ideę trenera Simeone. Postaramy się zaprezentować jak najlepiej, żeby trzy punkty zostały u nas - podkreślił argentyński piłkarz.
Jak dodał, zespół naprawdę nie może się doczekać, aby spróbować wywalczyć zwycięstwo.
Atletico czeka już pięć lat na ligową wygraną z Realem. Po raz ostatni drużyna Simeone dokonała tego w Primera Division 27 lutego 2016 roku - na wyjeździe 1:0.
W obecnym sezonie, 12 grudnia, "Królewscy" zwyciężyli u siebie 2:0.
Początek niedzielnego starcia derbowego o godz. 16.15.
Dzień wcześniej Barcelona zmierzy się na wyjeździe z dwunastą Osasuną Pampeluna (godz. 21.00). Faworytami będą oczywiście wicemistrzowie Hiszpanii, ale gospodarze w ostatnim czasie prezentują wysoką formę - z czterech ostatnich meczów ligowych wygrali trzy.