Liverpool zaczął mecz z animuszem i po niespełna kwadransie prowadził już 2:0. Najpierw podanie Salaha wykorzystał Naby Keita, a następnie Trent Alexander-Arnold idealnie dograł do Diogo Joty.

Reklama

Jeszcze przed przerwą obaj strzelcy bramek wystąpili w roli asystentów, a z goli cieszył się Salah. Hat tricka Egipcjanin skompletował w 50. minucie.

Wygrać na tym stadionie 5:0 to po prostu wspaniałe uczucie. Wiedzieliśmy przed meczem, że będzie ciężko, jeśli nie przejmiemy inicjatywy. Każdy z nas dał z siebie 100 procent. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że dalej będziemy napierać - powiedział Salah na antenie "Sky Sports".

Co mogę powiedzieć? Czy się tego spodziewałem? Nie. To co mój zespół robił pod bramką rywala była szalone - pressing, walka o piłkę i piękne gole - dodał trener Liverpoolu Juergen Klopp.

Reklama

Liverpool w tym sezonie zdobył już 27 goli, co daje średnią trzy na mecz. "The Reds" jako jedynie są niepokonani, a do prowadzącej Chelsea Londyn tracą tylko punkt.

Manchester jest natomiast w kryzysie i nad głową trenera Ole Gunnara Solskjaera zawisły ciemne chmury. W czterech ostatnich meczach jego podopieczni wywalczyli tylko punkt i spadli na siódme miejsce.

Rywalizacja "ManU" i Liverpoolu należy do największych w światowym futbolu, w jednym rzędzie stawiana jest z hiszpańskim El Clasico. W ligowych rozgrywkach kluby te spotkały się po raz 177. Manchester ma 68 zwycięstw, Liverpool 59, a remisów było 50.

Tak wysoko na własnym stadionie Manchester United z Liverpoolem wcześniej nigdy nie przegrał. Poprzednio u siebie porażki do zera co najmniej pięcioma golami doznał w 1955 roku, kiedy również 0:5 uległ Manchesterowi City.

Reklama

Pozostaje nam tylko przeprosić kibiców. Każdy z nas musi sam ocenić swoją grę, ale jako zespół musimy trzymać się razem. Nie możemy szukać winnych - powiedział kapitan "ManU" Harry Maguire.

W niedzielę powody do zadowolenia miał Łukasz Fabiański. Polski bramkarz zachował czyste konto, a jego West Ham United pokonał w derbach Londynu Tottenham Hotspur 1:0. Jedyną bramkę w 72. minucie zdobył Michail Antonio.

Dzięki temu zwycięstwu "Młoty" awansowały na czwarte miejsce w tabeli. Od Chelsea mają o pięć punktów mniej.