Przez długi czas w niedzielny wieczór wydawało się, że Real Sociedad wywiezie ze stadionu Wanda Metropolitano komplet punktów. Prowadził po godzinie gry 2:0, a gole strzelili Norweg Alexander Sorloth w siódmej minucie oraz Szwed Alexander Isak tuż po przerwie.

Reklama

Od czego jednak w ekipie w Atletico jest Luis Suarez... Urugwajczyk między 61. i 77. zdobył dwie bramki. Pierwszą po strzale głową z bliska, a drugą po rzucie karnym, podyktowanym po faulu właśnie na nim.

Dzięki remisowi ekipa z San Sebastian znów jest liderem. Ma 21 punktów i o jeden wyprzedza Real Madryt oraz Sevillę, a o dwa Atletico, Betis Sewilla i Osasunę.

Kilka drużyn, w tym "Królewscy", Sevilla i Atletico (również ósma Barcelona), ma jednak po jednym spotkaniu zaległym.

Wydarzeniem niedzieli było oczywiście El Clasico. Piłkarze Realu Madryt wygrali na wyjeździe z Barceloną 2:1, w obecności prawie 87 tysięcy widzów.

To czwarte z rzędu zwycięstwo "Królewskich" w El Clasico. Nad odwiecznym rywalem mają już pięć punktów przewagi.

Bramki dla gości zdobyli sprowadzony latem Austriak David Alaba w pierwszej połowie oraz Lucas Vazquez w 90+3. minucie.

Katalończycy odpowiedzieli tylko na koniec trafieniem Sergio Aguero - w 90+7. minucie. Doświadczony Argentyńczyk, przez ostatnie lata piłkarz Manchesteru City, wrócił niedawno do gry po przerwie spowodowanej kontuzją, a niedzielny mecz rozpoczął na ławce rezerwowych.

Cieszę się ze zwycięstwa, lecz to tylko trzy punkty. Graliśmy pragmatycznie, inteligentnie, dobrze w defensywie. Okazaliśmy się bardzo skuteczni. Nawet bez piłki nie straciliśmy kontroli nad meczem, to też zaleta - przyznał trener Realu Carlo Ancelotti.