Ekipa z Bawarii prowadzi w tabeli z dorobkiem 46 punktów, sześć mniej ma druga w tabeli Borussia Dortmund, a już 14 traci do lidera trzeci Bayer Leverkusen.

Hertha już bez Piątka

Ostatnie dni były bardzo udane dla Lewandowskiego. Snajper mistrza Niemiec w poprzedniej kolejce cieszył się z 16. hat-tricka w Bundeslidze i osiągnięcia granicy 300 goli (w 369. występie), co wcześniej udało się jedynie słynnemu Gerdowi Muellerowi. Z kolei w poniedziałek Polak po raz drugi odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza 2021 na świecie po zwycięstwie w plebiscycie FIFA Best.

Reklama

Czwartą setkę bramek w lidze niemieckiej kapitan biało-czerwonych będzie mógł rozpocząć w niedzielę na Stadionie Olimpijskim, gdzie Bayern zagra z Herthą. Stołeczna drużyna, w której nie ma już wypożyczonego do Fiorentiny Krzysztofa Piątka, jest 13. w tabeli z ledwie czterema punktami przewagi nad strefą spadkową.

W tym roku stołeczna drużyna wywalczyła tylko punkt, a w środę uległa w derbach Berlina Unionowi 2:3 i odpadła z Pucharu Niemiec.

Hertha po tym spotkaniu była krytykowana przede wszystkim za postawę w defensywie i jak napisała agencja prasowa DPA kolejny taki występ może się w niedzielę zakończyć klęską.

Mamy o czym rozmawiać i będziemy rozmawiać. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i podejmiemy właściwe decyzje - zaznaczył trener Tayfun Korkut, bo Hertha - nawet pomijając środowy występ - ma drugą najsłabszą defensywę w lidze, a więcej goli stracił tylko zdecydowanie najsłabszy w stawce Greuther Fuerth.

Lewandowski, który zmierza się po siódmą koronę króla strzelców, do tej pory przeciw Hercie grał 20-krotnie, łącznie w barwach Borussii Dortmund i Bayernu. Zdobył 15 goli, z czego pięć w Berlinie. Lepiej mu szło w Monachium, gdzie w trzech ostatnich potyczkach ze stołeczną ekipą wpisał się na listę strzelców aż dziewięć razy.

Porażka może oznaczać koniec marzeń o tytule

Reklama

Na przebudzenie berlińczyków i odebranie przez nich punktów faworytowi liczą kibice oraz piłkarze Borussii Dortmund, która jeszcze jako jedyna może liczyć na odebrania tytułu Bayernowi.

Zespół prowadzony od tego sezonu przez trenera Marco Rose ma jednak swoje problemy. Sprowadzony z Borussii Moenchengladbach za pięć milionów euro szkoleniowiec bez powodzenia konkurował w Lidze Mistrzów i wiosną dortmundczycy rywalizować będą w Lidze Europy, a we wtorek przegrywając z drugoligowym FC Sankt Pauli (1:2) stracił szansę na Puchar Niemiec.

Myślę, że prezentując się tak, jak w Hamburgu nie mamy szans, by walczyć o trofea. Ten mecz pokazał, że szybko musimy zrobić do przodu jako zespół - podkreślił Rose.

Zdaje sobie sprawę, że kolejne potknięcie w Bundeslidze może oznaczać koniec marzeń o mistrzostwie. A w sobotę przed jego drużyną trudne zadanie, bo wyjazdowa potyczka z czwartym w tabeli Hoffenheim, które przystąpi do gry również podrażnione porażką w Pucharze Niemiec.

Mamy kilka treningów i mam nadzieję, że znajdziemy sposób, by odpowiednio zareagować na wynik w Pucharze Niemiec - powiedział Rose.

Z 11 ostatnich spotkań z Hoffenheim ekipa BVB wygrała tylko cztery, w tym 3:2 w sierpniu w bardzo szczęśliwych okolicznościach, zdobywając decydującego gola w doliczonym czasie gry, po tym, jak chwilę wcześniej goście wyrównali.

Trzeci w tabeli Bayer podejmie w 20. kolejce Augsburg. Trudny egzamin czeka zatem polskiego bramkarza gości Rafała Gikiewicza, bo po drugiej stronie stanie Patrick Schick. Czeski napastnik "Aptekarzy" zdobył do tej pory 17 goli i w klasyfikacji strzelców ustępuje jedynie Lewandowskiemu z 23 trafieniami.

A zespół Gikiewicza i Roberta Gumnego nie wygrał od czterech meczów i jest tuż "nad kreską", z punktem przewagi nad zajmującą miejsce barażowe Arminią Bielefeld.