Ostatni okres to był prawdziwy maraton dla "Królewskich", ale zakończony sukcesami. Podopieczni Carlo Ancelottiego w ciągu ośmiu dni rozegrali trzy mecze, z czego dwa trwały po 120 minut. Wszystkie wygrali - zdobyli w tym czasie Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej i awansowali do kolejnej rundy rozgrywek o puchar kraju.

Reklama

W pucharze łatwo nie było

Teraz na drodze Realu, który ma 49 punktów i o cztery wyprzedza Sevillę, stanie w Primera Division Elche, czyli zespół... wyeliminowany przez "Królewskich" w czwartkowym meczu 1/8 finału Pucharu Hiszpanii (Króla).

Real zwyciężył na wyjeździe 2:1 po dogrywce, a w niedzielę spotka się z piętnastym Elche u siebie. Goście - nie licząc porażki z faworytem w Pucharze Hiszpanii - mają za sobą udany okres, wygrali dwa ligowe mecze z rzędu.

Reklama

Valencia też chce się przełamać

Wicelider Sevilla podejmie w sobotę dwunastą Celtę Vigo, która wygrała trzy z czterech ostatnich spotkań w Primera Division.

Kiepskie nastroją panują w Atletico i Barcelonie. Broniący tytułu zespół Diego Simeone wygrał tylko jeden z ostatnich sześciu ligowych meczów. Na dodatek odpadł w środę z walki o puchar kraju, przegrywając na wyjeździe z Realem Sociedad San Sebastian 0:2, a wcześniej został wyeliminowany w półfinale miniturnieju o Superpuchar Hiszpanii.

W tabeli Atletico jest czwarte, ale traci do lidera aż 16 punktów. W sobotni wieczór drużyna Simeone podejmie dziewiątą Valencię, która po dobrych występach w grudniu spisuje się ostatnio słabiej, nie wygrała trzech kolejnych meczów w Primera Division.

Reklama

Fati znów kontuzjowany

Piłkarze szóstej w tabeli Barcelony (32 pkt) też mają o czym myśleć. Nie dość, że w grudniu pożegnali się z Ligą Mistrzów już po fazie grupowej, to niedawno odpadli w półfinale Superpucharu Hiszpanii i zostali wyeliminowani z rozgrywek o puchar kraju - lepszy po dogrywce okazał się Athletic Bilbao.

Nie mamy innego wyjścia, jak dalej wierzyć w nasz projekt – powiedział trener Barcelony Xavi Hernandez.

W niedzielę jego zespół zagra na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Alaves i będzie musiał sobie radzić bez Ansu Fatiego. Wielki talent Katalończyków, który dopiero wrócił po poprzedniej kontuzji, znów musi poddać się leczeniu. Doznał urazu w lewym udzie.

Barcelona poinformowała, że 19-latka czekają w piątek badania. Według hiszpańskich mediów przerwa w grze potrwa od czterech do sześciu tygodni.