Piłkarze obu drużyn stworzyli świetne widowisko. Zgodnie z oczekiwaniami przeważał Manchester, a londyńczycy nastawili się na szybkie kontry. W zasadzie już pierwsza z nich w czwartej minucie przyniosła efekt.

Skrzydłem popędził Koreańczyk Son Heung-min, a gdy przed sobą miał praktycznie tylko bramkarza Edersona odegrał do Dejana Kulusevskiego i pozyskany w styczniu z Juvetusu Turyn Szwed wpisał się na listę strzelców.

Reklama

Gospodarze dalej atakowali i cel osiągnęli w 33. minucie. Po uderzeniu zza pola karnego Raheema Sterlinga bramkarz "Kogutów" Hugo Lloris popełnił błąd odbijając piłkę przed siebie. Trafiła pod nogi Niemca Ilkaya Guendogana, który bez trudu umieścił ją w siatce.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, ale znów pierwsi z gola cieszyli się goście. W 59. minucie Son idealnie dograł do Harry'ego Kane'a, a ten nie dał szans Edersonowi. Kilka minut później Anglik mógł podwyższyć, ale tym razem świetną interwencja popisał się Brazylijczyk.

Podopieczni trenera Josepa Guardioli atakowali coraz zacieklej i w doliczonym przez sędziego czasie gry uśmiechnęło się do nich szczęście. Piłka trafiła w polu karnym w rękę wykonującego wślizg Cristiana Romero i sędzia po analizie wideo podyktował rzut karny. Na gola mocnym strzałem pod poprzeczkę zamienił go Algierczyk Riyad Mahrez.

Do końca pozostawało jeszcze kilka minut, ale wydawało się, że podłamanych londyńczyków na nic w ofensywie nie będzie już stać. Zdołali jednak zaskoczyć rywali. Dośrodkował Kulusevski, a Kane ubiegł Kyle'a Walkera i głową dał zwycięstwo swojej drużynie.

Musieliśmy znaleźć sposób, aby w tym sezonie jeszcze o coś walczyć. Mecz z najlepszą drużyną to trudny cel na przełamanie, ale udało nam się i to dla nas wyjątkowy moment - powiedział Kane.

Reklama

"Koguty" są na siódmym miejscu w tabeli. Od czwartej lokaty, dającej jako ostatnia prawo gry w Lidze Mistrzów, dzielą ich cztery punkty. Od zajmującego go Manchesteru United rozegrały jednak o dwa mecze mniej

W całym meczu Manchester utrzymywał się przy piłce przez 71 procent czasu. Stworzył 21 sytuacji bramkowych, wobec sześciu Tottenhamu. W celnych strzałach lepsi byli już jednak goście 5-4.

Obrońcy tytułu mają sześć punktów przewagi nad Liverpoolem, ale "The Reds" rozegrali jeden mecz mniej. Piłkarze trenera Juergena Kloppa długo męczyli się u siebie ze znajdującym się w strefie spadkowej Norwich City, ale ostatecznie znaleźli sposób na wygraną.

Po pierwszej bezbramkowej połowie, na początku drugiej niespodziewane prowadzenie "Kanarkom" dał Milot Rashica. W 64. minucie wyrównał efektownym strzałem z przewrotki Sadio Mane, a w 67. z gola cieszył się Mohamed Salah. Wynik w 81. ustalił Luis Diaz, którego Liverpool pozyskał w styczniu z FC Porto.

Na ostatni kwadrans na boisko w pokonanym zespole wybiegł Przemysław Płacheta.

Z Polaków w sobotę powody do zadowolenia miał Jan Bednarek. Jego Southampton wygrał u siebie z Evertonem 2:0. West Ham United Łukasza Fabiańskiego zremisował z Newcastle United 1:1, Brighton & Hove Albion Jakuba Modera uległ Burnley 0:3, a Aston Villa z Matty Cashem w składzie przegrała z Watfordem 0:1.