Pierwszą żółtą kartkę w Pampelunie 34-letni napastnik zobaczył w 11. minucie za faul taktyczny, a dwadzieścia minut później ponownie został upomniany przez sędziego Jesusa Gila Manzano, tym razem za uderzenie rywala (Davida Garcię) łokciem w twarz w walce o piłkę i musiał opuścić boisko. Mecz wygrała Barcelona 2:1.
Poprzednio czerwoną kartkę Lewandowski zobaczył prawie 10 lat temu - 9 lutego 2013 roku, jeszcze jako piłkarz Borussii Dortmund, w meczu z Hamburgerem SV (4:1). Co ciekawe, wówczas również w 31. minucie, ale wcześniej zdążył strzelić gola.
W poprzedniej kolejce Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego w meczu z Almerią (2:0). W sumie jednak polski napastnik nie ma powodów do szczególnego smutku. Z 13 golami wciąż wyraźnie prowadzi w ligowej klasyfikacji strzelców, a jego drużyna umocniła się pozycji lidera.
Lewandowskiego zabraknie w derbach z Espanyolem (31 grudnia), a także w meczach z Atletico Madryt (8 stycznia) i Betisem Sewilla (15 stycznia).