Laporta powiedział, że wewnętrzne dochodzenie przeprowadzone przez klub nie wykazało żadnych wykroczeń, a zarzuty miały na celu zdyskredytowanie jego zespołu. Oskarżył prezesa La Liga Javiera Tebasa o "próbę zaszkodzenia reputacji FC Barcelona".

Reklama

Zaatakował również Real Madryt, który przyłączył się do sprawy przeciwko "Dumie Katalonii" w prokuraturze, mówiąc, że Real zawsze był faworyzowany przez sędziów.

Poniedziałkowa konferencja prasowa

Na poniedziałkowej konferencji prasowej Laporta podkreślił, że jego klub w swoich kontaktach z wiceszefem sędziów Jose Marią Enriquezem Negreirą szukał porady technicznej od "kogoś, kto miał karierę w piłce nożnej".

Ta rada nie stanowi żadnego wykroczenia ani przestępstwa. Hiszpański Departament Podatkowy wysłał pismo do prokuratury, w którym stwierdził, że nie może udowodnić, że płatności na rzecz firm powiązanych z panem Negreirą wpłynęły na wynik jakiegokolwiek meczu – dodał prezes.

Dochodzenie w sprawie domniemanej korupcji ruszyło po tym, jak 16 lutego dziennik "El Mundo" napisał, że FC Barcelona płaciła wiceszefowi sędziów. Pieniądze miały trafiać do prowadzonej przez niego spółki Dasnil 95 od stycznia 2016 do czerwca 2018 roku w zamian za "przygotowanie techniczne filmów dla klubu oraz porad wideo".

Wśród oskarżonych o łapówkarstwo są nie tylko klub FC Barcelona jako osoba prawna, ale też jej ówczesny prezes Josep Maria Bartomeu oraz Oscar Grau i Albert Soler z ówczesnego kierownictwa Barcy.