W ubiegłym tygodniu w Rijadzie jego podopiecznym udało się zremisować 1:1. Co więcej, strzelec gola dla Al-Hilal Salem Al-Dawsari został później ukarany czerwoną kartką, w związku z czym nie będzie mógł wystąpić w rewanżu w Saitamie.

Zdaniem Skorży, trzeba nadal uważać na ofensywną siłę rywala, który w półfinale z katarskim Al-Duhail zwyciężył 7:0.

Reklama

Wcale nie chcieliśmy w pierwszym meczu grać tak defensywnie, ale byliśmy do tego zmuszeni, bo Al-Hilal to tak dobry zespół, że nie pozwolił nam grać ofensywnie. Znaczenie miał też nasz brak doświadczenia w spotkaniach tego kalibru. Al-Hilal rozgrywa ich więcej, potrafi zachować spokój - powiedział Skorża.

W azjatyckiej LM, inaczej niż w europejskiej, nadal obowiązuje przepis o większej "wadze" bramek zdobytych na wyjeździe. To oznacza, że remis 0:0 w Saitamie da gospodarzom trofeum.

Naszym celem jest zwycięstwo, niezależnie od tego, jakiego wysiłku będzie to od nas wymagać. Wywalczyliśmy w Rijadzie całkiem niezły wynik, ale pozostaliśmy pokorni i skoncentrowani. Jesteśmy spokojni i czekamy na jutrzejszy mecz - dodał Skorża.

Zespoły te rywalizują w decydującej fazie LM po raz trzeci w ciągu kilku lat. Urawa była najlepsza w 2017 roku (1:1 i 1:0), a Al-Hilal zrewanżował się dwa lata później (1:0 i 2:0; jedną z bramek w tym drugim meczu zdobył Al-Dawsari).

Klub z Rijadu, który broni trofeum, triumfował w tych rozgrywkach czterokrotnie i jest pod tym względem rekordzistą. Urawa ma w dorobku dwa zwycięstwa.