Wicemistrzowie świata zajęli na ostatnich mistrzostwach Europy dopiero 11. miejsce i nie wystąpią w listopadowym Pucharze Świata w Japonii, skąd najłatwiej awansować na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Muszą za to wystartować w preeliminacjach na Węgrzech, gdzie rywalem Polaków będzie Belgia, Dania, a później prawdopodobnie Finlandia (czwarta drużyna ME). Turniej rozpocznie się 28 listopada, a jego zwycięzca zagra w kolejnym turnieju kwalifikacyjnym w styczniu w Turcji.

Polska Liga Siatkówki chce, by zgrupowanie rozpoczęło się 10 listopada, Raul Lozano chce mieć kadrowiczów tydzień wcześniej. Żadna ze stron nie zamierza ustąpić. "Nie ma takiej możliwości. Mówię to w imieniu wszystkich klubów, a połowa z nich, oprócz ligi, ma także mecze w europejskich pucharach" - podkreśla na łamach "Gazety Wyborczej" Artur Popko, szef PLS.

Lozano, który wróci do Polski za dwa tygodnie, też ma swoje argumenty i powołuje się na Włochów, którzy będą mieli siatkarzy na trzytygodniowym zgrupowaniu. Nieprzejednana postawa Argentyńczyka nieco zaskoczyła działaczy, bo jeszcze trzy tygodnie temu asystent Lozano Alojzy Świderek mówił, że sztab szkoleniowy akceptuje termin 10 listopada. "Tak naprawdę to chcieliśmy zgrupowania trzy tygodnie przed turniejem, ale te trzy dni nas nie zbawią" - mówił wtedy Świderek.



Reklama