W pierwszym secie gospodynie pogrążyły rywalki bardzo dobrą zagrywką. Z mocnymi serwisami Agnieszki Bednarek i Klaudii Kaczorowskiej nie radziła sobie libero Dela Martinus - Myrthe Schoot. Kaczorowska dodatkowo imponowała skutecznością w ataku. Przełomowym momentem tej części meczu były dwa asy serwisowe Bednarek, po którym Farmutil zwiększył przewagę do czterech punktów - 12:8. Prowadzenie Farmutilu rosło błyskawicznie - 16:9, 20:13. Dela Martinus, osłabiony brakiem kontuzjowanej reprezentantki kraju Holandii - Francien Huurman, praktycznie tylko statystował.

Reklama

Znacznie bardziej wyrównany przebieg miał drugi set. Do drugiej przerwy technicznej żadnej z drużyn nie udało się wywalczyć większej przewagi. Skuteczne akcje w wykonaniu Micheli Teixeiry i Bednarek oraz autowy atak Maret Grothues sprawił, że podopieczne Jerzego Matlaka zdobyły cztery punkty z rzędu. Holenderki spasowały, a w końcówce piłki popełniły trzy proste błędy.

Farmutil mógł wygrać "do zera", lecz nie wykorzystał dwóch piłek meczowych w trzecim secie. Kibice w Pile z pewnością nie zapomną efektownej, piłkarskiej obrony Teixeiry przy stanie 25:24. Brazylijka, będąc kilka metrów za boiskiem, skutecznie przebiła nogą piłkę, ta jednak otarła się o konstrukcję dachu i sędziowie musieli przyznać punkt drużynie gości. W dwóch kolejnych akcjach Kaczorowska i Alena Hendzel pomyliły się w ataku.

Gospodynie chciały jak najszybciej zakończyć spotkanie. Wygrywały już 8:3, by po chwili przegrywać 8:9. W grze Farmutilu znów pojawiły się "stare grzechy" z pierwszego spotkania z Amstelveen czyli seryjne ataki poza boisko. Pilski szkoleniowiec musiał wziąć dwie przerwy na żądanie i zdjąć rozgrywającą Milenę Sadurek-Mikołajczyk, by gra jego zespołu wróciła na właściwe tory. Pilanki ponownie objęły prowadzenie 12:10, 16:13, a przy stanie 18:14 dwa punkty zdobyte bezpośrednio z zagrywki przez Bednarek rozstrzygnęły losy pojedynku.

Reklama

Po spotkaniu Sadurek przyznała, że po pewnym wygraniu dwóch setów w grze jej zespołu wkradło się niepotrzebne rozluźnienie.

"Rywalki zaczęły trudniej serwować, my popełniłyśmy niepotrzebne błędy i tak się to potem potoczyło. Dobrze, że potrafiłyśmy się zmobilizować w następnym secie i wygrać go. Lepiej dziś zagrałyśmy zagrywką niż w Holandii i przez to nasza gra znacznie lepiej się układała. Uważam, że nie wszystko jeszcze stracone jeśli chodzi o awans. Z Włoszkami w pierwszym meczu w Perugii przegrałyśmy bardzo nieszczęśliwie, a z Zarieczem w Pile też toczyłyśmy równorzędną walkę. Postaramy się odnieść dwa zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach" - skomentowała spotkanie rozgrywająca polskiej reprezentacji.

Farmutil Piła - Dela Martinus Amstelveen 3:1 (25:12, 25:18, 25:27, 25:17)

Reklama

Farmutil: Milena Sadurek-Mikołajczyk, Agnieszka Bednarek, Alena Hendzel, Klaudia Kaczorowska, Michela Teixeira, Agnieszka Kosmatka, Paulina Maj (libero) oraz Edyta Kucharska, Marta Szczygielska, Ewa Kasprów.

Dela Martinus: Kathleen Weiss, Robin de Kruijf, Manon Van Gruijthuijsen, Caroline Wensink, Anne Buijs, Maret Grothues, Myrthe Schoot (libero) oraz Wieneke Verweij, Nikki Hoevebaars, Quirine Oosterveld.