Jednak mało kto wierzy Kadziewiczowi. W czwartym secie siatkarz Jastrzębskiego Węgla korzystając z chwili przerwy w grze... opuścił spodenki do kolan, poprawił sobie koszulkę, a potem podciągnął je na miejsce. Kibice PZU AZS wygwizdali zawodnika, który jeszcze niedawno grał dla ich klubu. Pomyśleli, że siatkarz się na nich "wypiął".
Kadziewicz nie zgadza się z oskarżeniami i już wydał oficjalne oświadczenie. "Ja jeszcze raz powtarzam: poprawiłem tylko spodenki, a jeżeli ktoś uzna, że starałem się pokazać tyłek, to się myli. Za bardzo szanuję olsztyńskich kibiców, przed którymi się wychowałem i stawiałem swoje pierwsze siatkarskie kroki, żeby robić coś takiego" - pisze w nim siatkarz.
Incydent zbada Wydział Dyscypliny PZPS i niedługo podejmie decyzję, czy ukarać zawodnika. Można się spodziewać, że nie ominie go kara finansowa, ale grozić mu może nawet dyskwalifikacja. Na to si jednak nie zanosi.