"Czy mistrzom olimpijskim wypada tak zagrać?" - padło pytanie na konferencji prasowej po meczu. Trener reprezentacji USA Alan Knipe tylko się uśmiechnął i obiecał, że "poprawią się w kolejnym spotkaniu", w którym ich rywalem będzie 21. w światowym rankingu drużyna Kamerunu.
Z tej trzyzespołowej grupy do kolejnej rundy awansują dwie ekipy, a bardziej "opłacalne" może okazać się zajęcie drugiego miejsca. Pozwoli to uniknąć konfrontacji z jednym z zespołów grupy N - Brazylią, Bułgarią lub Polską. W najgorszym wypadku można wpaść na Argentynę, Włochy lub Niemcy, więc rywali niżej notowanych. Istotne, bo w kolejnej fazie nie będzie już miejsca na pomyłki, gdyż awans do półfinału wywalczy już tylko jedna drużyna.
"Czesi zagrali naprawdę dobrze. Proszę nie szukać dziury w całym. My wyszliśmy na parkiet z silnym założeniem wygrania tego spotkania. Nasi przeciwnicy okazali się jednak zbyt mocni. Zaskoczyli nas świetną postawą w obronie i serwisem" - zapewnił Knipe.
Jego słowa potwierdził kapitan Amerykanów, znany z występów w polskiej lidze, Richard Lambourne. "To był najtrudniejszy mecz ze wszystkich, jakie przyszło nam grać w mistrzostwach. Nie sprostaliśmy, ale wrócimy do hali w Ankonie w piątek i zagramy z Kamerunem o zwycięstwo i awans do kolejnej rundy. Czy analizowaliśmy układ kolejnych meczów? Nawet nie wiem na kogo trafiamy. Zagraliśmy na sto procent" - podkreślił.
Sceptyczni byli Czesi, którzy nie chcieli wprawdzie umniejszać wartości swojej wygranej, ale mecz komentowali z uśmiechem na ustach.
"Mamy zwycięstwo, a to jest przecież najważniejsze. Nie chcę tego komentować, bo to wywoła tylko dodatkowe spekulacje i domysły. My chcemy wygrywać, a jeśli ktoś ma inne podejście, to powinien zastanowić się nad udziałem w MŚ" - powiedział PAP Jan Stokr.