PGE Skra Bełchatów: Michał Winiarski, Marcin Możdżonek, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Daniel Pliński, Miguel Falasca, Paweł Zatorski (libero) oraz Stephane Antiga, Paweł Woicki.

Trentino BetClic: Osmany Juantorena, Emanuele Birarelli, Jan Stokr, Matej Kazijski, Andrea Sala, Raphael, Andrea Bari (libero1) oraz Massimo Colaci (libero2), Walentin Sokołow, Łukasz Żygadło, Garcia Pires Ribeiro Riad, Dore Della Lunga.

Reklama

Widzów: 10 000.

W pierwszej kolejce Skra pokonała na wyjeździe rumuński zespół Remat Zalau 3:0 i z kompletem punktów prowadzi w tabeli. W kolejnym spotkaniu mistrzowie Polski zagrają 8 grudnia w Łodzi z VfB Friedrichshafen.

Reklama

Siatkarze Trentino BetClick przed rokiem pokonali PGE Skrę 3:0 w finale turnieju o klubowe mistrzostwo świata, a pół roku temu w łódzkiej Atlas Arenie po raz drugi z rzędu wygrali rozgrywki Ligi Mistrzów. W środę w kolejnym starciu z bełchatowskim zespołem nie wygrali jednak żadnego seta.

Podczas ostatniego Final Four LM rozgrywającym włoskiej drużyny był Łukasz Żygadło, który środowe spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. W pierwszym, bardzo wyrównanym i emocjonującym secie, Żygadło wszedł na parkiet w samej końcówce, która okazała się szczęśliwa dla PGE Skry.

Przy stanie 29:29 zszedł z boiska Andrea Sale, a na zagrywce zastąpił go Żygadło. Goście stracili kolejny punkt i szkoleniowiec Trentino Radostin Stojczew zdecydował się na zmianę powrotną. Sale pomylił jednak tabliczki do zmian i zamiast tej z numerem Żygadły (6) wziął tabliczkę z własnym numerem (9). Dzięki tej pomyłce polski rozgrywający został na parkiecie na kolejną akcję, zakończoną atakiem Mariusza Wlazłego, po którym piłka odbiła się od bloku Trentino i spadła za boisko. Gospodarze wygrali pierwszą partię 31:29.

Reklama



Druga rozpoczęła się od bardzo dobrej gry PGE Skry. Przy prowadzeniu mistrzów Polski 4:0 trener Trentino poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry goście zmniejszyli straty do jednego punktu, ale po kilku minutach bełchatowianie znów prowadzili czterema (12:8, 13:9). W tym secie Żygadło pojawił się na parkiecie przy prowadzeniu PGE Skry 20:14 i został na boisku do końca tej partii. Jej losów jednak nie odmienił. Gospodarze drugiego seta wygrali 25:18.

Pierwsza część trzeciego seta była niemal kopią pierwszej partii. Na przerwy techniczne zespoły schodziły przy prowadzeniu gości (8:6, 16:14), a po drugiej bełchatowianie wyszli na prowadzenie 17:16. Tym razem jednak gościom ponownie udało się wywalczyć kilkupunktowe prowadzenie (20:17) i gospodarze znów musieli gonić wynik. Zrobili to skutecznie. Podopieczni Jacka Nawrockiego najpierw doprowadzili do remisu 21:21, a później, po zagraniu Michała Winiarskiego, objęli prowadzenie 23:22. Kolejny punkt zdobyli po bloku Marcina Możdżonka i Winiarskiego, a chwilę później, po ataku tego drugiego, gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa w trzecim secie 25:22 i w całym meczu 3:0.