Kiedy byłem nastolatkiem ważyłem ok. 20 kg więcej niż obecnie. Żeby myśleć poważnie o sporcie musiałem całkowicie zmienić nawyki żywieniowe i dlatego teraz bardzo pilnuję tego, co jem. W święta jednak stosuję małą taryfę ulgową - zaznaczył z uśmiechem Lotman.

Reklama

Rok temu Amerykanin spędził ten czas w Krakowie. Mam bardzo dobre wspomnienia z tamtego wyjazdu. Próbowaliśmy wówczas kilku polskich dań. Pamiętam przede wszystkim wędliny i zupy, które mi bardzo smakowały - wyliczał. Jak dodał, najbardziej gustuje jednak w kuchni azjatyckiej, w której specjalizuje się żona siatkarza.

Przyjmujący mistrzów Polski od 2008 roku gra w europejskich klubach i ze względu na znaczne odległości nie może sobie pozwolić na wyjazd do ojczyzny w święta.

Trudno mówić o tym, abym w szczególny sposób kultywował w tym czasie amerykańską tradycję. Zawsze jednak pamiętam o uniwersalnych sprawach, takich jak choinka czy podarunki dla bliskich. W tym roku jesteśmy z żoną tylko we dwoje, więc trudno może mówić o rodzinnej atmosferze, bo to kojarzy się z większą grupą, ale mam nadzieję, że i tak są to wyjątkowe chwile - podkreślił Lotman.

Poza smakołykami na stole i prezentami siatkarza Asseco Resovii przy okazji Bożego Narodzenia cieszy także możliwość odpoczynku. W trakcie sezonu praktycznie nie zdarza się, abyśmy mieli więcej niż jeden dzień wolny, stąd to kolejny dowód na wyjątkowość świąt - dodał reprezentant USA.