Biało-czerwone będą miały jeszcze jedną szansę na zdobycie przepustki olimpijskiej. W styczniu przyszłego roku wezmą udział w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym z udziałem ośmiu najlepszych zespołów z europejskiego rankingu, z wyjątkiem tych, które już zapewniły sobie prawo startu na igrzyskach.

Reklama

Początek pierwszego seta był bardzo obiecujący, bo Polki dosyć łatwo wyszły na prowadzenie 6:3. Kiedy Serbki równie łatwo doprowadziły do remisu 7:7, mogło się wydawać, że przejmą inicjatywę w meczu. Tak się nie stało. Później trwała wymiana punkt za punkt, aż do stanu 13:13. Kolejne trzy akcje należały do biało-czerwonych i na przerwę techniczną Polski schodziły prowadząc 16:13. Po wznowieniu gry Natalia Mędrzyk zaserwowała asa i hala Orbita eksplodowała radością.

Po kolejnym błędzie swoich podopiecznych trener Zoran Terzic, który do tego momentu na siedząco obserwował spotkanie, poprosił o czas. Reprymenda poskutkowała, bo Serbki zdobyły dwa punty i było już tylko 22:20. Końcówka seta jednak ponownie należała do Polek i skończyło się 25:21.

Druga partia przyniosła jeszcze więcej emocji. Kiedy Serbki po dwóch asach Brankicy Mihajlovic odskoczyły na 12:8, wydawało się, że w tej partii już nic ciekawego się nie wydarzy. Polki się nie poddały i zaczęły odrabiać starty doprowadzając do remisu 18:18. Przy stanie 22:23 Mędrzyk popełniła błąd w przyjęciu i to był decydujący moment, bo mistrzynie świata nie pozwoliły się ponownie dogonić.

Reklama

Trzecia partia mocno ostudziła emocje w Orbicie. Przy stanie 11:11 Serbki zdobyły trzy punkty z rzędu. Trener Jacek Nawrocki poprosił o czas, ale kolejną akcję wygrały rywalki. Biało-czerwone zaczęły popełniać proste błędy, a mistrzynie świata jakby się rozpędzały z akcji na akcję. Przy stanie 14:21 polski selekcjoner chyba uznał, że ten set jest nie do uratowania, bo zmienił kilka podstawowych zawodniczek, aby odpoczęły przed czwartą częścią.

Większa część kibiców kolejnego seta oglądała cały czas na stojąco. Polki wyraźnie odżyły i grały siatkówkę jak w pierwszej partii - bez błędów, efektownie i pewnie. Tak było do stanu 18:12, bo od tego momentu rywalki zaczęły odrabiać straty, a w poczynania biało-czerwonych wdzierało się coraz więcej nerwowości. Przy stanie 22:21 sędzia sam poprosił o challenge. Punkt zdobyły Serbki i był remis. Polki po błędzie rywalek odskoczyły jeszcze na punkt, ale ostatnie akcje należały do mistrzyń świata, które lepiej wytrzymały nerwowo końcówkę i mogły świętować awans na igrzyska w Tokio.

Polska - Serbia 1:3 (25:21, 23:25, 16:25, 23:25)
Polska: Joanna Wołosz, Klaudia Alagierska, Malwina Smarzek-Godek, Agnieszka Kąkolewska, Magdalena Stysiak, Natalia Mędrzyk - Maria Stenzel (libero) – Paulina Maj-Erwardt (libero), Martyna Łukasik, Martyna Grajber, Marlena Kowalewska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska
Serbia: Bianka Busa, Mina Popovic, Brankica Mihajlovic, Maja Ognjenovic, Stefana Veljkovic, Tijana Boskovic - Silvija Popovic (libero) - Jelena Blagojevic, Bojana Milenkovic

Drugi niedzielny mecz:
Tajlandia - Portoryko 3:1 (21:25, 25:20, 25:20, 25:18)

Końcowa kolejność turnieju:
1. Serbia - awans na igrzyska
2. Polska
3. Tajlandia
4. Portoryko