Zespół z Podkarpacia bardzo dobrze rozpoczął spotkanie. Pierwszy set wygrał 25:19, a następny 25:21. Lider ekstraklasy zdołał doprowadzić do tie-breaka. W nim zespoły zmieniały strony przy wyniku 6:8. Rzeszowianie doprowadzili do wyniku 12:14. Po dwóch skutecznych atakach Aleksandra Śliwki było 14:14. Jednak dwa następne punkty padły łupem siatkarzy Resovii, którzy mogli się cieszyć ze zwycięstwa.
Zdaniem libero drużyny z Kędzierzyna-Koźla Pawła Zatorskiego nie ma większego znaczenia to, ile spotkań bez porażki zaliczyła jego ekipa (w tym sezonie w lidze - 19).
Właściwie nie wiem, ile na tym liczniku było. Dziś zespół z Rzeszowa postawił nam trudne warunki gry. Dopiero od trzeciego seta zaczęliśmy grać na naszym poziomie. Zresztą trener nas uczulał wcześniej, że możemy mieć dziś kłopoty. To był pierwszy pojedynek po trudnym, wymagającym turnieju Ligi Mistrzów. Cieszy, że potrafiliśmy wrócić do rywalizacji o zwycięstwo. Szkoda, że nie udało się wyjść z tej walki zwycięsko - powiedział Zatorski.
Następne spotkanie ligowe ZAKSA rozegra w środę. Ponownie rywalem będzie Asseco Resovia, a mecz zostanie rozegrany w Rzeszowie.