Polska - Tajlandia 3:0 (25:15, 25:13, 25:17).
Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Kamila Witkowska, Martyna Czyrniańska, Natalia Mędrzyk, Aleksandra Szczygłowska (libero) – Malwina Smarzek, Katarzyna Wenerska, Klaudia Alagierska, Justyna Łysiak (libero).
Tajlandia: Guedpard Pornpun, Kokram Pimpichaya, Nuekjang Thatdao, Bamrungsuk Hattaya, Kongyot Ajcharapon, Moksri Chatchu-On, Jidapa Nahuanong (libero) – Pannoy Piyanut (libero), Sooksod Tanacha, Jaisaen Natthanicha, Boonlert Tichakorn, Sinpho Donphon, Srithong Wipawee.
Dominacja Polek
Polki praktycznie od początku meczu dominowały na boisku, choć wynik nie do końca odzwierciedlał ich przewagę. A to dlatego, że biało-czerwone, szczególnie w pierwszej części seta, zepsuły sporo serwisów, dając w ten sposób punkty rywalkom za darmo. Przy stanie 11:10 podopieczne Lavariniego zdobyły sześć punktów z rzędu, grając nie tylko skutecznie w ataku, ale też w obronie podbijały ataki rywalek. Azjatki były bezradne, w walce na siatce też nie miały większych szans, bo wyraźnie ustępowały Polkom warunkami fizycznymi. Pod koniec partii biało-czerwone wygrywały różnicą 10 "oczek" (22:12) i oba zespoły mogły już myśleć o kolejnym secie.
Wyrównany drugi set i wściekły Lavarini
A ten był wyjątkowo wyrównany. W polskim zespole ciężar zdobywania punktów na swoje barki wzięła tym razem nie Magdalena Stysiak, lecz Martyna Czyrniańska. 20-letnia przyjmująca nie myliła się w ataku, a po jej asie serwisowym było 13:10 dla biało-czerwonych, jednak Tajki nie odpuszczały. Umiejętnie omijały blok i wynik cały czas był "na styku". W końcówce Natalia Mędrzyk nie przyjęła zagrywki i niespodziewanie Azjatki objęły prowadzenie 21:20.
Spokojnie dotychczas obserwujący spotkanie Lavarini ze złości odkopnął w trybuny piłkę, która znalazła się obok jego nogi. Polskie siatkarki najwyraźniej nie chciały już denerwować swojego szkoleniowca. Trzy kolejne akcje wykonały niemal perfekcyjnie i ponownie przejęły kontrolę nad meczem. Przy stanie 23:22 Stysiak popisała się skutecznym blokiem, Azjatki obroniły setbola, ale chwilę później nie miały już szans po "bombie" Stysiak.
Jednostronny trzeci set
Przed trzecią partią Lavarini dokonał kilku zmian, w pierwszej szóstce pojawiły się Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek i Klaudia Alagierska, a swoją szansę otrzymała także druga libero Justyna Łysiak. Te roszady absolutnie nie wpłynęły na grę biało-czerwonych - wręcz przeciwnie. Smarzek w tej części spotkania przypominała zawodniczkę, która jeszcze kilka lat temu była liderką reprezentacji i nie wstrzymywała ręki w ataku. Czyrniańska też utrzymywała wysoki poziom skuteczności (w całym spotkaniu zdobyła 18 punktów) i pojedynek był dość jednostronny. Po serii udanych akcji Smarzek Polki prowadziły już 16:8 i emocje w tym meczu się skończyły.