Według ustawy antyhazardowej reklamowanie firm bukmacherskich organizującej zakłady w internecie (a więc takich jak Bet-at-home) jest zakazane. Kluby piłkarskie zawiesiły współpracę z bukmacherami do czasu znalezienia sposobu na obejście przepisów. Organizatorzy PŚ postanowili inaczej.

Reklama

"Logo Bet-at-home będzie wyeksponowane na bannerach reklamowych i numerach startowych zawodników" - poinformował nas Wojtek Ziemski z komitetu organizacyjnego imprezy. "Ustawa, która weszła w życie 1 stycznia, jest sformułowana bardzo nieprecyzyjnie. Według naszej interpretacji Bet-at-home firma zarejestrowana na Malcie w tej chwili podlega prawu Unii Europejskiej. Jeśli prawodawca znowelizuje ustawę antyhazardową, to będziemy musieli bezwzględnie się temu poddać".

Tymczasem już przed kilkoma dniami krakowska Izba Celna zapowiedziała, że jeśli w Zakopanem prawo zostanie złamane, to organizatorzy poniosą karę, konsekwencjami groziło też Ministerstwo Finansów. "Oczywiście obawiamy się tego, ale umowa z firmą Transcontinental Services została zawarta jeszcze przed uchwaleniem ustawy antyhazardowej. W razie jej niedotrzymania grożą nam konsekwencje finansowe. Jak duże? To jest tajemnica handlowa" - poinformował Ziemski. "Oczywiście obawiamy się konsekwencji prawnych, ale uważam, że działamy zgodnie z prawem. Po ukazaniu się informacji prasowych zwróciłem się zresztą zarówno do Ministerstwa Finansów, jak i Izby Skarbowej z prośbą o wytyczne, ale do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi".

Może się zdarzyć, że wytyczne trafią na biurko organizatorów zawodów w piątek. "Wtedy decyzję podejmie komitet organizacyjny, w skład którego wchodzą przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego, Tatrzańskiego ZN, władz miasta, starostwa i województwa małopolskiego. Na pewno nie ja" - zaznacza Ziemski.

Reklama

Dużo spokojniejszy jest prezes PZN Apoloniusz Tajner. "Prawdę mówiąc, to w ogóle nas to nie interesuje. Choć licencję na organizację zawodów przyznaje się tylko narodowym związkom, to my zleciliśmy organizację TZN, który wraz z firmą zewnętrzną ponoszą wszelką odpowiedzialność cywilno-prawną za skutki podjętych decyzji. Z nami w tej sprawie nawet nikt się konsultował" - utrzymuje.

Zamieszaniem wokół reklam nie przejmują się skoczkowie. Wczoraj na Wielkiej Krokwi odbyły się kwalifikacje, a dziś odbędzie się pierwszy z dwóch konkursów. "Jestem przekonany, że któryś z nich wygra Adam Małysz" - przekonuje Tajner. "Wiem, że nasz skoczek dochodzi do wysokiej formy".

Skąd ta pewność? Pamiętajmy, że ostatnio skakał bez choćby jednego dnia przerwy. Najpierw trenował w Ramsau, potem startował w Kulm. Dopiero wtedy miał cztery dni wytchnienia. Przydały się, bo kiedy widziałem go na treningach w Wiśle, kiedy był świeży i wypoczęty, sprawiał bardzo dobre wrażenie.

Prezes PZN liczy także na innych członków ekipy trenera Łukasza Kruczka. "Mamy naprawdę mocną grupę młodych zawodników, którzy skaczą ładnie i równo. Na pewno nie będziemy się wstydzić" - zapewnia.