Działacze Polskiego Związku Narciarskiego żartują, że jeśli wszystko się uda, federacja po wypłaceniu premii zbankrutuje. "Wszyscy by się cieszyli, gdyby akurat to było powodem bankructwa" - mówi trener reprezentacji skoczków narciarskich Łukasz Kruczek. "Musimy twardo stąpać po ziemi. Ja chciałbym przede wszystkim, żeby zawody się odbyły. Czwartkowa próba przeprowadzenia konkursu skoków do kombinacji norweskiej pokazała, co tu się może dziać. Tutejsze skocznie są bardzo narażone na wiatr. Podobnie było w Sapporo, choć tam się udało. Tutaj leci się nisko nad bulą. Wystarczy wiatr od tyłu i nie poleci się daleko. Nawet najlepsi mają z tym problemy, co widać po Simonie Ammannie. Na jednym treningu osiągnął odległość 100 m, a na drugim 80, choć skoki były podobne" - analizuje trener Polaków. Jego zdaniem jeśli fatalna pogoda się utrzyma, wyniki mogą być zaskakujące."Ale my przyjechaliśmy tu pozytywnie nastawieni i wierzę, że będziemy mieli z czego się cieszyć. Będą powody do zadowolenia" - twierdzi Kruczek. Początek konkursu o godz. 16.

Reklama

Justyna Kowalczyk zdobyła już w Libercu brązowy medal w biegu na 10 km stylem klasycznym. W dzisiejszym biegu łączonym wymieniana jest także wśród faworytek. "Powiedziała mi, że liczy nawet na lepszy wynik niż w klasyku" - zdradza trener Aleksander Wierietielny.

Czwartek był dla Justyny bardzo intensywny. Po wyczerpującym biegu prawie trzy godziny spędziła na kontroli antydopingowej. Następnie wzięła udział w konferencji prasowej i po szybkiej kolacji pojechała na dekorację, która odbyła się o godz. 20.30. "Nie miała czasu na świętowanie. Przyjechała wymęczona do domku, w którym jesteśmy zakwaterowani, i od razu poszła spać. Dopiero w piątek rano miała zabiegi regeneracyjne" - tłumaczy Wierietielny.

W biegu łączonym zawodniczki rywalizują na dystansie 15 km, z czego połowę pokonują klasykiem, a drugą krokiem łyżwowym. "Przez cały piątek testowaliśmy narty. Prognozy pogody na sobotę są niestety zróżnicowane. Wariant pesymistyczny zakłada temperaturę wynosząca około zera. W takich warunkach najtrudniej dobiera się odpowiednie środki do smarowania. Mamy nadzieję, że będą jednak minusowe temperatury" - twierdzi serwismen naszej ekipy Ulf Olsson.