Działacze norwescy już teraz rozpoczęli rozmowy z Kojonkoskim o przedłużeniu kontraktu, po tym jak dwa miesiące temu w wywiadzie dla jednego z niemieckich dzienników powiedział, że jeśli dostanie propozycje od naszych zachodnich sąsiadów, to z pewnością nie odmówi.

Słynna postać skoków narciarskich nie chce rozmawiać jednak o swojej przyszłości trenerskiej z nikim przed zakończeniem tegorocznego sezonu - "Jego końcówka jest tak dramatyczna, że moje myśli koncentrują się teraz tylko i wyłącznie na konkursie w Planicy".

Norwegowie są gotowi płacić Finowi dwa miliony koron rocznie (ok. milion złotych). Zależy im także, aby popularny "Kojo" trenował zawodników z państwa fiordów do mistrzostw świata w Oslo w 2011 roku.



Reklama