Joensson przyjechał do Duesseldorfu samochodem, więc przebywając w strefie Schengen nie musiał pokazywać żadnych dokumentów przy przekraczaniu granicy. Podróż samolotowa wymaga jednak kontroli dokumentów na lotnisku.
W Szwecji praktycznie tylko paszport jest dokumentem pozwalającym na podróże. Prawo jazdy, które w tym kraju pełni funkcje dowodu osobistego nie jest honorowane, ponieważ nie wymienia obywatelstwa posiadacza i dopiero od niedawna na życzenie wydawane są specjalne dowody osobiste wymieniające obywatelstwo.
Joensson jadąc do Niemiec nie zabrał paszportu, a na wykupiony bilet samolotem nie mógł polecieć, ponieważ nie miał czym się wylegitymować, zwłaszcza, że jak podkreślili szwedzcy działacze, kontrole dokumentów na niemieckich lotniskach są wyjątkowo rygorystyczne. Działacze obawiali się również kontroli na granicy szwajcarskiej i ukryli biegacza w ciężarówce wiozącej narty.
"Podczas kontroli celnej przy wjeździe do Szwajcarii leżałem w ciemności, ukryty za kotarą na starym materacu i zazdrościłem kolegom, którzy po godzinnej podróży samolotem odpoczywali już w hotelu" - powiedział biegacz narciarski dziennikowi Aftonbladet.