Kilkanaście dni, które spędziła pani na Kamczatce, to przede wszystkim rehabilitacja czy trening?
Wyjazd był udany pod każdym względem. Każdego ranka, od godziny 7 do 13 trwały zabiegi rehabilitacyjno-lecznicze.
Ile czasu spędzi pani teraz w domu?
Do pierwszego zgrupowania, czyli około trzech tygodni. Spędzę ten czas głównie na nauce. Wezmę udział w jednej sesji zdjęciowej, lecz jej efekty wszyscy zobaczą dopiero w listopadzie. Na pewno nie będę się nijak lansować. Chcę odpocząć, choć jest kilka spraw do załatwienia. Potrzebuję wkładek do butów, a to trochę potrwa. Mieszkam w Kasinie, więc każdy wyjazd zajmuje właściwie cały dzień. generalnie mam furę spraw, które trzeba przed sezonem załatwić. Do tego dochodzą konferencje prasowe, spotkania ze sponsorami i tak dalej. Szybko miną te trzy tygodnie.