W poniedziałek rano Kowalczyk była jeszcze w słoweńskiej Rogli, gdzie trenowała. Potem wróciła do kraju. Zaczęła od wizyty u lekarza Roberta Śmigielskiego, który skontrolował stan dokuczającego jej od wakacji kolana. Do rozwiązania problemu bólu pojawiającego się podczas długich treningów biegowych oraz jazdy na rowerze być może potrzebna będzie operacja, ale dojdzie do niej dopiero po zakończeniu sezonu.

Reklama

W domu w Kasinie Wielkiej mistrzyni spędzi prawie tydzień, ale już w pierwszy dzień świąt leniuchowanie, z jakim kojarzymy ten okres, się skończy. Boże Narodzenie to nie będzie dla niej klasyczny odpoczynek, bo Justyna będzie musiała w tym czasie trenować. Niestety, brak śniegu w Polsce i powodowany tym brak możliwości treningu w jej okolicy to niezbyt dobra wiadomość. Tydzień bez nart to zdecydowanie zbyt dużo. Justyna będzie musiała poświęcić więc trochę ze świąt i wyjechać na trening - wyjaśnia trener Polki Aleksander Wierietielny.

Początkowo plan zakładał wyjazd do położonych 450 km od Kasiny Jakuszyc. Być może jednak uda się znaleźć inną dobrze przygotowaną trasę i poćwiczyć gdzieś bliżej domu. Zobaczymy gdzie będą lepsze warunki. Może to będą Jakuszyce, niewykluczone też, że pojedzie gdzieś w słowackie Tatry, na przykład do Szczyrbskiego Plesa. Nie ma wyjścia, trenować trzeba - opowiada Wierietielny. Na nadrabianie zaległości nie będzie czasu, bo już 27 grudnia ekipa naszej narciarski zamelduje się w Oberhofie, gdzie dwa dni później odbędzie się pierwszy bieg Tour de Ski.

>>>Czytaj także: Legia wypłaca zaległości