Pod Giewontem są niemalże wszyscy czołowi skoczkowie świata. Nie ma tylko Japończyków z zajmującym dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Daiki Ito. On i jego koledzy przygotowują się w kraju do konkursów w Sapporo w następny weekend.
W piątek nie powiodło się Austriakom. Po pierwszej serii w czołowej dziesiątce nie było żadnego z nich. Honor ekipy uratował lider Pucharu Świata Andreas Kofler, który z czternastego miejsca awansował na trzecie dzięki świetnemu skokowi na odległość 130 m. Dalej od niego poleciał tylko Stoch - 135 m.
Zdajemy sobie sprawę, że Kamil jest w znakomitej formie. Pokazywał to podczas poprzednich zawodów na skoczni mamuciej w Kulm i udowodnił to także w piątek. Zapewniam jednak, że w sobotę zaatakujemy go mocno i postaramy się go pokonać - powiedział eurosport.pl Kofler.
Trudne warunki atmosferyczne panujące na Wielkiej Krokwi, gęsty śnieg i silny wiatr spowodowały, że - zdaniem austriackich narciarzy - zawody nie zostały rozegrane w równych dla każdego warunkach i wyniki zostały wypaczone.
Najbardziej niezadowolony był zwycięzca tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni Gregor Schlierenzauer, 18. w piątkowych zawodach. Zapowiedział, że w sobotę będzie walczyć o zwycięstwo.
Kwalifikacje zaplanowano na godzinę 15, a o 16.30 ma się rozpocząć pierwsza seria. Prognozy pogody na sobotnie popołudnie nie przewidują silnego wiatru.