Nasza reprezentantka jak zwykle się nie oszczędza. Spędza na nartach po trzy godziny dziennie. Drugą część dnia wykorzystuje na treningi na rowerze, nartorolkach bądź łyżwach. Jedyna różnica w porównaniu z poprzednim sezonem to brak biegów i troskliwa opieka nad operowanym w marcu kolanem.

Reklama

Justyna bezproblemowo wykonuje praktycznie wszystkie ćwiczenia. Jedyne, na co jeszcze sobie nie pozwalamy to biegi. Zamiast tego chodzi po górach z kijkami - relacjonuje trener Kowalczyk Aleksander Wierietielny. Na szczęście naprawiony niecałe dwa miesiące temu staw zagoił się świetnie i funkcjonuje prawidłowo.

Nie widać, żeby kolano jej dokuczało, by utykała. Oczywiście, dba o nie szczególnie. Po większym wysiłku schładza, ale wszystko wygląda dobrze - zapewnia "Fakt" Wierietielny.

Najprawdopodobniej oznacza to, że rehabilitacja po artroskopii prawego kolana mistrzyni olimpijskiej udała się znakomicie. Trzeba było je operować, bo by dotrwać do końca sezonu ostatniego, nasza reprezentantka musiała stosować leki przeciwzapalne. Gdyby narciarka nie zdecydowała się na leczenie, przygotowania do następnej zimy i najważniejszej imprezy, zaplanowanych na luty 2013 roku mistrzostw świata, byłyby zagrożone.

Rozpoczęty 2 maja obóz w Austrii skończy się dzisiaj. W środę Kowalczyk wraca do kraju. Uda się na badania do kliniki, w której przeprowadzano zabieg. Jeśli wyniki kontroli będą dobre, pojedzie na kolejne treningi. Tym razem bazą trzykrotnej zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu Świata będzie Zakopane.

>>>Czytaj także: Kadra Smudy była na rybach