Kadra skoczków narciarskich przez cztery ostatnie dni ćwiczyła w Zakopanem. Jak powiedział PAP trener Łukasz Kruczek, jedyną przeszkodą w pełnym wykonaniu planu były burze. We wtorek zawodnicy przyjadą do Wisły. Na tym etapie przygotowawczym pracują głównie nad motoryką. No i oczywiście cały czas skaczemy. Na Wielkiej Krokwi mieliśmy zaplanowane po dwa treningi dziennie i po pięć-sześć skoków, ale trochę przeszkodziły nam burze, które przerywały zajęcia. Ćwiczyliśmy także w sali i siłowni. Była też odnowa biologiczna w wodach termalnych - poinformował Kruczek.

Reklama

Jak zaznaczył, treningi na skoczni rozpoczęły się już w maju. W tym sezonie mamy sporą rewolucję w sprzęcie. Adaptacja do tych nowości przebiega różnie. W nowych kombinezonach wprawdzie trenujemy od prawie trzech tygodni, jednak kolejne uszyte z jeszcze bardziej elastycznego materiału przywiozłem dopiero w czwartek - powiedział szkoleniowiec.

Według niego różnica w skokach przy użyciu nowych kombinezonów jest bardzo duża. Widać to głównie w osiąganych, wyższych prędkościach najazdowych, a także w trudniejszych lub zmiennych warunkach na obiekcie. Powiem tak - niektórzy zawodnicy muszą się w nich uczyć skakać od nowa - ocenił.

Dodał, że jesienią wszystko powinno wrócić do normy. To skakanie będzie znacznie lepiej wyglądało - po prostu zawodnicy dopasują już swoją technikę do sprzętu. Na zgrupowaniu w Zakopanem przebywali: Stefan Hula, Jakub Kot, Maciej Kot, Łukasz Rutkowski, Kamil Stoch, Andrzej Zapotoczny i Piotr Żyła. Wszyscy są zdrowi, chociaż jak to bywa w tym okresie, czasem widać zmęczenie treningami. Najrówniejszą formę w tej chwili prezentują startujący w Pucharze Kontynentalnym Dawid Kubacki, a także Maciej Kot i Piotr Żyła. Wygląda na to, że oni najszybciej zaadaptowali się do nowego sprzętu - stwierdził szkoleniowiec.

Zapytany o starty w letnim cyklu zawodów zaznaczył, że nie będą tak liczne jak w latach ubiegłych. W tym roku troszeczkę odpuszczamy, ponieważ udanymi startami w minionym sezonie udało się nam wypracować tzw. punkty kwotowe. Możemy więc sobie pozwolić na to, aby cały ciężar przygotowań kierować z myślą o zimie - wyjaśnił. Nie do końca zadowolony z treningów na Wielkiej Krokwi był Kamil Stoch. Były +w kratkę+. Jedne skoki wychodziły całkiem nieźle, inne zdecydowanie słabiej i to nie była tylko kwestia procesu przyzwyczajania się do nowego kombinezonu, ale też drobnych błędów. Lubię skakać w Zakopanem, chociaż obiekty w Szczyrku i Wiśle są bardziej wymagające, co moim zdaniem jest w treningu bardzo ważne - ocenił zawodnik zakopiańskiego AZS.

Dodał, że cieszy się z zaplanowanej przerwy w startach w Letniej Grand Prix. Dzięki temu wraz z żoną będziemy mogli na przełomie lipca i sierpnia ruszyć w naszą zaległą podróż poślubną - podkreślił.

Stoch stwierdził, że dobrze wypoczęty rozpocznie jeszcze bardziej intensywne treningi. Skupię się głównie na przygotowaniu do zimy. Prócz zaplanowanych obozów będę podobnie jak koledzy pracować indywidualnie. To są zwyczajowo zajęcia poprawiające dynamikę i wytrzymałość. Tradycyjnie będzie więc m.in. siłownia i bieganie. W sumie dobrze zagospodarowane dwie-trzy godziny dziennie - powiedział.

Reklama

Mimo kapryśnej tatrzańskiej pogody zadowolony z przebiegu treningów w Zakopanem był Maciej Kot. Było bardzo gorąco, czasem dokuczały ulewa i burza, ale ogólnie jestem zadowolony, ponieważ wykonałem sporo powtarzalnych skoków. Co do nowych kombinezonów to uważam, że są zdecydowanie lepsze od poprzednich, które były ciasne, nierozciągliwe i nieraz uwierające nie pozwalały do końca przyjąć właściwej pozycji. Te elastyczne są moim zdaniem lepsze, chociaż czuje się dużą różnicę, do której trzeba się po prostu przyzwyczaić - ocenił zawodnik zakopiańskiego AZS.

Niebawem kadra spotka się na kolejnym obozie. We wtorek rozpoczynamy kilkudniowe treningi w Wiśle i może Szczyrku, potem starty w LGP i... zaplanowane wcześniej krótkie urlopy. W sierpniu natomiast już bardziej intensywnie ruszymy z treningami przygotowującymi stricte do zimy - poinformował Łukasz Kruczek.