W sobotę wybiegałam najgorsze miejsce na dystansach w Pucharze Świata od paru lat. Nic miłego. Choć strata do zwyciężczyni podobna do tej z poprzednich startów w Gallivare, więc sezon zaczęłam na swoim poziomie. Nie mam zamiaru się tu tłumaczyć, bo... nie mam z czego - pisze na swoim blogu w serwisie natemat.pl Justyna Kowalczyk.
Większość zawodniczek czując, że mogą słabo gdzieś pobiec, po prostu się wycofuje, ja mam odwagę wystartować. To że 27. miejsce jest najgorszym od lat bodajże sześciu, świadczy tylko o tym, jak dobrą i stałą zawodniczką byłam w tych latach. I chyba z tą stałością przegięłam. Wiem ile pracowałam, wiem ile poświęciłam i wiem, że swoje w odpowiednim czasie zrobię - twierdzi nasza narciarka.