Szwedzi polecą na inaugurację sezonu ze Sztokholmu do fińskiego Kuusamo, później od razu do norweskiego Lillehammer, skąd bezpośrednio przeniosą się do Szwajcarii. Wszystko po to, by zminimalizować ryzyko infekcji podczas przesiadek na lotniskach. Szef ekipy "Trzech Koron" Rikard Grip wyjaśnił, że w ubiegłym sezonie w podobnym okresie szwedzcy biegacze i biegaczki stracili bardzo dużo poprzez przeziębienia i drobne infekcje. Powodem były podróże samolotami rejsowymi oraz wielogodzinne oczekiwania na przesiadki wśród tysięcy pasażerów.
PŚ rozpocznie się zawodami w fińskim Kuusamo 26 i 27 listopada. Następne odbędą się w norweskim Lillehammer w dniach 2-4 grudnia, a kolejne 10 i 11 grudnia w szwajcarskim Davos oraz francuskim La Clusaz w dniach 17-18 grudnia.
Terminarz w pierwszej część sezonu jest bardzo napięty. W Lillehammer zawody będą trwały przez trzy dni i po nich wszyscy będą zmęczeni, a organizmy narażone na infekcje. Dlatego polecimy bezpośrednio do Szwajcarii własnym samolotem, a czas zwykle tracony na podróże poświecimy na trening - powiedział Grip.
Wyjaśnił że taki czarter jest kosztowny i aby zmniejszyć koszty SSF zaproponowała innym federacjom wolne miejsca w samolocie.
Już z Kuusamo do Norwegii, a później do Szwajcarii, polecą z nami zawodnicy Francji i Finlandii, lecz nie zaproponowaliśmy tego tylko norweskiej federacji - przyznał.
Szwedzkie media skomentowały, że powód jest oczywisty: "masowa zachorowalność na astmę, którą można się przecież zarazić".
W ten sposób po prostu w samolocie dla zdrowych nie ma miejsc dla chorych Norwegów - napisał dziennik "Expressen".