Polak tracił po pierwszym przejeździe do Kristoffersena, brązowego medalisty w tej konkurencji z 2014 roku z Soczi i wicemistrza z Pjongczangu w slalomie gigancie, 3,92 s.

Zajmowana przez Jasiczka 30. pozycja oznaczała, że w drugim przejeździe wyruszył na trasę jako pierwszy. Nie zdołał jednak dokończyć swojej próby - dość szybko wypadł z trasy.

Pierwszego przejazdu nie ukończyła prawie połowa ze 106 zawodników. Wśród nich, co jest jedną z największych niespodzianek igrzysk, faworyt Austriak Marcel Hirscher.

Reklama

Mający piąty numer startowy Hirscher stracił kontrolę nad nartami po serii ciasnych zakrętów i wypadł z trasy. Niespełna 29-letni Austriak zdobył wcześniej dwa złote medale w Pjongczangu - w slalomie gigancie i kombinacji.