Po mroźnej zimie rano w Jakuszycach zrobiło się cieplej, ale za to zaczął padać deszcze i deszcz ze śniegiem. Co prawda tuż przed startem kobiet, które jako pierwsze wyruszyły na trasę, przestało padać, ale warunki nie były łatwe do biegania.

Nie przeszkadzało to Kowalczyk, która już po pierwszym okrążeniu miała kilkaset metrów przewagi nad drugą Sylwią Jaśkowiec. Za nią podążała Urszula Łętocha (obie LKS Markam Wiśniowa-Osieczany). Kobiety miały do pokonania trzy pętle po pięć kilometrów, ale pierwsza trójka już się nie zmieniła. Kowalczyk z kilometra na kilometr powiększała przewagę i z dużą przewagą sama dobiegła do linii mety. Po zawodach mistrzyni nie chciała rozmawiać z mediami.

Reklama

Znacznie większe emocje były w rywalizacji mężczyzn, którzy większość dystansu pokonali w zwartej grupie. Żaden z zawodników nie zdecydował się na odważny atak i wyglądało to tak, jakby wszyscy czekali na ostatnie okrążenie. Walka o mistrzostwo toczyła się do ostatnich metrów, na których najwięcej sił zachował Staręga i to on sięgnął po złoto. Za nim na metę wpadli Dominik Bury (MKS Istebna) i Mateusz Haratyk (Trójwieś Beskidzka).