Nowo wybudowana willa o powierzchni 400 metrów kwadratowych na wyspie Snaroeya w Oslo jest obiektem ekskluzywnym, z najdroższym dostępnym wyposażeniem, prywatną plażą i przejściem podziemnym do własnej przystani jachtowej.
Svindal posiada bardzo lukratywne kontrakty sponsorskie i według wyliczeń mediów finansowych zarabia 2-3 miliony euro rocznie.. Od lat inwestuje także na giełdzie w Oslo.
Ostatnio sprzedał pakiet akcji jednego z norweskich banków z zarobkiem, który przeznaczył na zakup willi. Według wyliczeń dziennika finansowego "Finansavisen" za zysk na tych konkretnych akcjach mógł kupić dwie tego typu wille, a przecież - jak podkreśliła gazeta - posiada pakiety akcji wielu innych spółek, których wartość przewyższa kilkanaście razy wartość nowej willi.
Svindal wyprowadził się z Norwegii przed 11 laty i mieszka obecnie w austriackim Innsbrucku. Zrobił to oficjalnie z powodów logistycznych i mniejszych odległości przejazdów na zawody Pucharu Świata, lecz przede wszystkim z powodu jednych z najwyższych w Europie podatków w Norwegii.
Dlatego też trudno jest ocenić jego majątek, ponieważ te dane są niedostępne. Natomiast w przypadku sportowców zamieszkałych w Norwegii urząd podatkowy je udostępnia. Według nich pierwsze miejsce wśród najbogatszych norweskich sportowców zajęła w ubiegłym roku multimedalistka olimpijska i mistrzostw świata, biegaczka narciarska Marit Bjoergen.
Jak podkreślają jednak media, biegi narciarskie są z punktu widzenia finansowego sportem niszowym i nie mogą dorównać wpływom promocyjno-reklamowym jak i premiom za zwycięstwa w narciarstwie alpejskim. Według danych skarbowych, Bjoergen zarobiła w ubiegłym roku 350 tysięcy euro, a jej łączny majątek jest równy... wartości nowej willi Svindala.
„Największe pieniądze na giełdzie zarobiłem, kiedy byłem zmuszony do wypoczynku i rehabilitacji z powodu kontuzji i miałem dużo czasu. Myślę o powrocie do Norwegii, lecz jeszcze nie nadszedł na to czas, jak również na zakończenie kariery” - powiedział 35-letni Svindal w rozmowie z „Finansavisen”.