Najwyżej z nich sklasyfikowana jest Monika Hojnisz-Staręga, która zgromadziła 55 pkt i zajmuje 29. pozycję. Kinga Zbylut jest 33. (49 pkt), a Kamila Żuk - tuż za nią (47).
Hojnisz-Staręga dobrze zaprezentowała się podczas pierwszej rundy w Oestersund, zajmując w zawodach indywidualnych 20. i ósme miejsce. W Hochfilzen uszkodziła jednak karabin podczas sprintu na 7,5 km, co uniemożliwiło jej nie tylko osiągnięcie dobrego wyniku w tej konkurencji, ale też pozbawiło jej miejsca w biegu na dochodzenie na 10 km, do którego kwalifikuje się najlepsza "60" sprintu.
Jej niepowodzenie zbiegło się w czasie z udanymi występami dwóch innych Polek. Zbylut, plasując się na 16. pozycji w sprincie, zdobyła pierwsze w tym sezonie punkty do klasyfikacji generalnej, a dwa dni później w biegu na dochodzenie była 19. Żuk zajęła z kolei 14. i 32. lokatę.
Bez punktów pozostaje na razie Magdalena Gwizdoń. Decyzją trenera Michaela Greisa najstarsza biathlonistka w polskiej kadrze nie wystartuje we Francji. Zamiast tego uda się na treningi do austriackiego Obertilliach, gdzie w tym czasie będą odbywać się zawody Pucharu IBU - zaplecza Pucharu Świata.
W programie zawodów w Le Grand Bornand nie ma sztafet, więc Greis postanowił powołać na tę rundę tylko trzy Polki. Z tego samego powodu w składzie na zmagania we Francji nie ma powołanego do Oestersund i Hochfilzen Mateusza Janika. Wystartują Łukasz Szczurek, Andrzej Nędza-Kubiniec oraz, Grzegorz Guzik. Żaden z biało-czerwonych nie zdobył dotychczas punktów w tym sezonie.
Zawody w Le Grand Bornand rozpoczną się czwartkowym sprintem mężczyzn na 10 km. Dzień później kobiety ścigać się będą na 7,5 km. Runda we Francji - ostatnia w 2019 roku - zakończy się w niedzielę.
Kolejne zawody zaplanowano na 9-12 stycznia w niemieckim Oberhofie.