W ostatniej edycji najlepszy był Ryoyu Kobayashi. I właśnie Japończykowi daje się największe szanse na końcowe zwycięstwo w Bischofshofen. Dwunastokrotnie TCS wygrywał zawodnik, który przystępował do tej imprezy jako lider Pucharu Świata. Kobayashi w tę statystykę wpisał się już rok temu, a teraz żółty plastron także należy do niego.

Reklama

Kobayashi triumfował w poprzedniej edycji TCS w wielkim stylu. Został wówczas trzecim zawodnikiem w historii, po Niemcu Svenie Hannawaldzie oraz Stochu, który wygrał wszystkie zaliczane do niego konkursy. Jeśli najlepszy będzie w niedzielę w Oberstdorfie i następnie w Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen, to zostanie pierwszym skoczkiem, który wygrał sześć konkursów TCS z rzędu.

Polskę reprezentować będzie sześciu zawodników. Oprócz Stocha, będą to: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Stefan Hula, Maciej Kot i Jakub Wolny. W poprzedniej edycji blisko podium był Kubacki, który ostatecznie zajął czwarte miejsce.

Stoch był drugim polskim zwycięzcą TCS. Pierwszy triumf odniósł Adam Małysz w sezonie 2000/01.

12 lat temu nastąpiła zmiana zasad rozgrywania konkursów. Wprowadzono system KO polegający na tym, że na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.) pierwszej serii punktowanej. Do finału awansuje każdy zwycięzca pary oraz pięciu "szczęśliwych przegranych", czyli zawodników z najwyższymi notami spośród pokonanych w parach.

Kwalifikacje w Oberstdorfie, z udziałem 71 zawodników, rozpoczną się o godz. 16.30.