Wierer to wprawdzie najlepsza zawodniczka klasyfikacji generalnej dwóch ostatnich edycji Pucharu Świata, ale ze zwycięstw w zawodach tego cyklu nie cieszyła się zbyt często. To była jej dopiero 12. wygrana w karierze.
Gdyby jednak nie bezbłędne strzelanie, Włoszka miałaby trudność w znalezieniu się na podium. Biegowo było kilka zawodniczek od niej szybszych. Znakomicie w sobotę zaprezentowały się Szwedki. W pierwszej jedenastce znalazło się ich aż pięć.
Polki zawiodły przede wszystkim na strzelnicy. Najlepsza nieoczekiwanie okazała się najmniej doświadczona Karolina Pitoń. 33-letnia zawodniczka, która dotychczas nie dostawała zbyt wielu szans na pokazanie się w Pucharze Świata, dwa razy pomyliła się na strzelnicy i została sklasyfikowana na 53. miejsce ze stratą 5.18,8 do Wierer.
Dwie pozycje niżej znalazła się Monika Hojnisz-Staręga, która przez kłopoty z żebrami miała utrudnione przygotowania do sezonu. Najlepsza polska biathlonistka ostatnich lat nie tylko pudłowała (3 pomyłki), ale i słabo zaprezentowała się biegowo. Do Włoszki straciła 5.22,4. Na 60. miejscu rywalizację zakończyła Kinga Zbylut - trzy nietrafione strzały i prawie sześć minut czas gorszy od Wierer, a 71. była Kamila Żuk - pięć pudeł i 6.37,3 straty.
W rywalizacji mężczyzn niespodziankę sprawił 23-letni Norweg Sturla Holm Laegreid, który w swoim piątym starcie w zawodach Pucharu Świata odniósł pierwsze zwycięstwo i pokonał znacznie bardziej utytułowanego, broniącego Kryształowej Kuli rodaka Johannesa Thingnesa Boe. Trzeci był Niemiec Erik Lesser. Polacy zajęli odległe miejsca. Najlepszy Andrzej Nędza-Kubiniec został sklasyfikowany na 89. pozycji.
Na niedzielę zaplanowane są w Kontiolahti biegi sprinterskie.