Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner przyznał, że już wcześniej było wiadomo, że Polska zorganizuje te dodatkowe zawody, ale ostateczna decyzja w tej sprawie zapadła podczas poniedziałkowej telekonferencji z przedstawicielami FIS.

Reklama

Rola gospodarza tych zawodów została powierzona nie Zakopanemu, nie Wiśle, ale Polsce. Konkretną lokalizację wskaże PZN. Wpływ na to będzie miała sytuacja związana z pandemią koronawirusa. Nie wiemy jeszcze jak się ona rozwinie, czy będziemy mogli wpuścić kibiców na trybuny. Musimy patrzeć na koszty. Bez sprzedaży biletów trudno nam będzie zebrać odpowiednie grono sponsorów. W Wiśle obiekt jest w dzierżawie PZN, więc nie trzeba płacić za jego wynajem tak jak w Zakopanem, gdzie skoczną zarządza Centralny Ośrodek Sportu. W Wiśle koszty organizacyjne byłyby na pewno niższe. Ostateczną decyzję podejmiemy po styczniowych zawodach Pucharu Świata w Zakopanem – powiedział Tajner.

Najlepsi skoczkowie świata w tym sezonie trzykrotnie zagoszczą w Polsce. 21 i 22 listopada w Wiśle-Malińce odbył się konkurs drużynowy i indywidualny, a na 16 i 17 stycznia zaplanowano zawody w Zakopanem (także konkurs indywidualny i drużynowy).

W klasyfikacji generalnej PŚ prowadzi Norweg Halvor Egner Granerud, który zgromadził 400 punktów. Najwyżej z biało-czerwonych, na piątym miejscu, sklasyfikowany jest Dawid Kubacki - 144 pkt.