Polacy w składzie Piotr Żyła, Kamil Stoch, Andrzej Stękała i Dawid Kubacki zajęli drugie miejsce, wygrali Austriacy, a Norwegowie stanęli na najniższym stopniu podium.
"Po dobrych ostatnich występach całej czwórki, a zwłaszcza świetnej postawie Andrzeja, dziś chyba najbardziej wszyscy na niego liczyli. Tymczasem w drugim skoku według mnie to warunki zadecydowały o odległości jaką uzyskał. Moim zdaniem niewiele więcej mógł podczas tej próby zrobić. Oczywiście inni też mieli różnie, ale pech Andrzeja w tej sytuacji był naprawdę spory" - ocenił pierwszy trener Stękały.
Długopolski dodał, że jego klubowy (AZS Zakopane) podopieczny ma silną psychikę, zna zasadę +raz się wygrywa, raz przegrywa+, więc jest spokojny o jego kolejne starty.
"Na pewno pokaże co potrafi, pozostali też będą chcieli dobrze wypaść, zwłaszcza, że startują u siebie. Liczę więc na dobre miejsca, w tym oczywiście na podium" - podsumował olimpijczyk z Sapporo (1972) i Lake Placid (1980).
W niedzielę o 16 rozpocznie się na Wielkiej Krokwi konkurs indywidualny, w którym wystąpi sześciu Polaków: Kubacki, Klemens Murańka, Stękała, Stoch, Paweł Wąsek i Jakub Wolny.
Nie wystartuje natomiast Żyła, który został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2020/21 prowadzi Norweg Halvor Egner Granerud, który o 264 punkty wyprzedza Niemca Markusa Eisenbichlera. Trzecie miejsce zajmuje Stoch - 326 pkt straty, a kolejne Kubacki i Żyła.